W pierwszej połowie o sporym pechu mógł mówić Timo Werner, napastnik Chelsea. Reprezentant Niemiec w 18. minucie był faulowany w polu karnym przez Belga Youriego Tielemansa, ale sędzia Mike Dean niespodziewanie odgwizdał przewinienie... Wernera.
Cztery minuty później Timo Werner zdobył bramkę, ale sędzia odgwizdał spalonego. 25-letni napastnik po raz 41. w tym sezonie, najwięcej ze wszystkich zawodników Premier League, został złapany na ofsajdzie. W 35. minucie Werner znów strzelił gola, ale arbiter po analizie VAR, uznał, że piłka zanim trafiła do siatki, trafiła w rękę Niemca.
Chelsea do przerwy dominowała i była zdecydowanie lepsza. Oddała aż jedenaście strzałów, a rywale zaledwie jeden. Gospodarze dopięli swego dopiero po dwunastej próbie po akcji obrońców. W 48. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bena Chilwella, piłkę przedłużył Cesar Azpilicueta, a gola z bliska strzelił Antonio Rudiger. Chelsea była wówczas bliżej rewanżu za ostatnią porażkę w finale Pucharu Anglii z Leicester 0:1.
W 65. minucie Timo Werner wreszcie doczekał się rzutu karnego. Wesley Fofana faulował Niemca, a . jedenastkę pewnie wykorzystał Jorginho. Dziesięć minut później po błędzie przed polem karnym Mateo Kovacicia, dwunastego gola w tym sezonie w Premier League strzelił Nigeryjczyk Kelechi Iheanacho.
W ostatniej minucie bardzo dobrą szansę na wyrównanie miał Ayoze Perez który był niepilnowany na trzynastym metrze, ale fatalnie spudłował i strzelił wysoko nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry po brzydkim faulu Ricardo Pereiry na Chilwellu, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać.
Po tym zwycięstwie wiadomo już, że Manchester United został wicemistrzem Anglii, a Chelsea awansowała na trzecie miejsce w tabeli. Ma punkt więcej od czwartego Leicester i cztery od Liverpoolu, który jednak rozegrał jeden mecz mniej od obu tych drużyn.
Liverpool zmierzy się u siebie z Crystal Palace. W środę (godz. 21.15) zaległy pojedynek: Burnley - Liverpool.