Zaledwie półtora roku trwała przygoda Jose Mourinho w Tottenhamie. Portugalczyk, który objął zespół w listopadzie 2019 roku po Mauricio Pochettino, został zwolniony w poniedziałek. Przyczyną decyzji władz klubu były słabe wyniki drużyny. Chociaż w niedzielę Tottenham zagra z Manchesterem City w finale Pucharu Ligi, to w Premier League traci pięć punktów do miejsca dającego prawo gry w kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
Duży wpływ na zwolnienie Mourinho miała też porażka w Lidze Europy. Chociaż Tottenham pokonał w pierwszym meczu 1/8 finału Dinamo Zagrzeb 2:0, to w rewanżu, po dogrywce uległ 0:3 i sensacyjnie odpadł z rozgrywek. Czas w Tottenhamie był najgorszym w karierze Mourinho. Po raz pierwszy przegrał on 10 meczów w jednym sezonie ligowym, a w 86 spotkaniach poniósł aż 23 porażki, co również zdarzyło się pierwszy raz w jego karierze.
Dla Portugalczyka było to już czwarte podejście do Premier League. W latach 2004-07 oraz 2013-15 Portugalczyk prowadził Chelsea, z którą wygrał trzy mistrzostwa Anglii, trzy Puchary Ligi oraz jeden krajowy puchar. W latach 2016-18 Mourinho pracował w Manchesterze United, gdzie zdobył Ligę Europy oraz Puchar Ligi.
Były piłkarz Liverpoolu, obecnie ekspert Sky Sports - Jamie Carragher - uważa, że Mourinho w Anglii jest już skończony. - Nie sądzę, by wrócił jeszcze do Premier League. Wydaje mi się, że ten statek już odpłynął. Nie widzę dla niego klubu. Pracował w Manchesterze United, więc nie pójdzie do City. Teraz był w Tottenhamie, więc nie będzie pracował w Arsenalu. Liverpool nie będzie go chciał - powiedział Carragher.
I dodał: Nie wierzę, by Jose zdecydował się na pracę w klubie środka tabeli. Spodziewam się, że teraz albo zostanie selekcjonerem, albo wróci do Włoch. Tam po mistrzostwo zmierza Inter, który pod wodzą Antonio Conte gra futbol w stylu Mourinho. We Włoszech takie podejście do piłki jest akceptowalne. W Tottenhamie kibice chcieli czegoś więcej.
- Jestem zdziwiony, że Tottenham zwolnił Mourinho przed finałem. Chociaż w tym sezonie był słabszy niż kiedykolwiek, to wciąż człowiek, który umie wygrywać wielkie mecze. Bez niego szanse Tottenhamu są jeszcze mniejsze, a Pep Guardiola na pewno ucieszył się, że Mourinho zabraknie w niedzielę na Wembley. Nie znam sytuacji w Tottenhamie, ale jedynym logicznym argumentem za zwolnieniem Mourinho już teraz, byłaby wizyta piłkarzy u prezesa. Być może Daniel Levy poczuł, że trener stracił szatnię i bez niego szanse na zwycięstwo wzrosły, a przypadkowa wygrana z nim mogłaby tylko utrudnić jego późniejsze zwolnienie - zakończył Carragher.