Brighton & Hove Albion przegrało w wyjazdowym meczu 1/8 FA Cup z Leicester City 0:1. Jedyną bramkę w spotkaniu zdobył w samej końcówce Kelechi Iheanacho. W barwach Brighton po raz pierwszy zagrali dwaj reprezentanci Polski Michał Karbownik i Jakub Moder. Ten pierwszy po zakończeniu spotkania udzielił wywiadu klubowej stronie internetowej.
Angielskie media były pod wrażeniem występu obu Polaków podobnie jak ich trener Graham Potter. - Jestem nimi zachwycony. W ostatnich tygodniach nie grali w piłkę zbyt dużo, ale wiele rzeczy zrobili dobrze, wpłynęli na grę - powiedział angielski menedżer na konferencji prasowej.
Zadowolony był również sam Michał Karbownik, który nie ukrywał podekscytowania swoim debiutem na angielskich boiskach. - Jestem bardzo szczęśliwy, że zadebiutowałem w Brighton. Teraz skupiam się na kolejnych krokach i następnych meczach. Mieliśmy pecha, że otrzymaliśmy ten nokautujący cios od Leicester - powiedział były zawodnik Legii - Rosnę jako piłkarz i osoba każdego dnia. To dobry klub do rozwoju. To dla mnie zaszczyt, że mogę tu być. Lubię też Brighton samo w sobie, to miłe miejsce. Lubię również pracę z menedżerem Grahamem Potterem. Wierzę, że on też jest zadowolony z mojej adaptacji. Ciężko walczę każdego dnia na treningu, by pokazać mu, że jestem gotowy do gry w Premier League.
19-latek odniósł się również do tematu swojej pozycji na boisku. Jak wiemy, w Legii Warszawa występował najczęściej na bokach obrony, ale również zdarzało mu się grać w środku pola. Mocnym orędownikiem gry Michała w pomocy jest jego agent Mariusz Piekarski. - Przeciwko Leicester zagrałem po prawej stronie, ale czuję się dobrze, grając na obu stronach defensywy i w pomocy. Nie robi mi różnicy, gdzie gram, dopóki jestem w zespole - podkreślał sam zawodnik.
Transfer Karbownika został oficjalnie potwierdzony w październiku zeszłego roku. Anglicy zapłacili za Polaka około 5,5 miliona euro i wypożyczyli do końca sezonu do Legii. Ostatecznie jednak zdecydowali się skrócić wypożyczenie i dlatego piłkarz dołączył do nowego zespołu już w styczniu.