Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
W środę na Emirates Stadium niespodzianki nie było. Arsenal, który na wygraną w Premier League czeka od 1 listopada (wtedy pokonał Manchester United 1:0), znowu stracił punkty, tym razem remisując na swoim obiekcie z rewelacyjnym w tym sezonie Southampton - i patrząc na przebieg spotkania, tym jednym "oczkiem" powinien się raczej zadowolić.
Już w 18. minucie goście wyszli na prowadzenie za sprawą Theo Walcotta. Tego samego, który barw Arsenalu bronił przez aż 12 lat, by w 2018 roku odejść najpierw do Evertonu, a w październiku tego roku trafić do Southampton na zasadzie wypożyczenia. W środę nie było żadnych sentymentów. Walcott najpierw piękną podcinką pokonał Bernda Leno, a potem celebrował gola dla swojej nowej ekipy.
Na samym początku drugiej połowy do wyrównania doprowadził co prawda Pierre-Emerick Aubameyang, ale już 10 minut później z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał środkowy obrońca Arsenalu Gabriel i sytuacja ponownie skomplikowała się dla Kanonierów. Southampton naciskał, stwarzał sobie sytuacje, ale nie potrafił przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
Cały mecz w ekipie Świętych rozegrał Jan Bednarek. Reprezentant Polski już w 26. minucie dostał żółtą kartkę, przez co musiał zachować później podwójną czujność, jednak ostatecznie zaliczył poprawny występ. Jak zwykle dobrze wykorzystywał swoje warunki fizyczne, notując najwięcej wygranych pojedynków główkowych. 90 procent jego podań trafił do celu, co było najlepszym wynikiem spośród defensywnych graczy zarówno Arsenalu, jak i Southampton.
Po 13. serii gier londyńczycy zajmują odległą, 15. pozycję w tabeli z zapasem zaledwie 5 punktów nad strefą spadkową - a warto podkreślić, że zajmujące 18. lokatę Burnley ma dwa rozegrane spotkania mniej od Arsenalu. Southampon jest trzecie.