Wielka Brytania, jak niemal każdy kraj w Europie, zmaga się z drugą falą koronawirusa. Sytuacja na Wyspach pogarsza się mniej więcej od połowy września, kiedy dzienny przyrost zachorowań wynosił 3-4 tys. By walczyć z drugą falą pandemii, premier Boris Johnson ogłosił decyzję o wprowadzeniu lockdownu w Anglii, który potrwa aż do 2 grudnia. Wcześniej na podobny krok zdecydowały się Irlandia Północna i Walia.
Początkowo za największy sukces uważano niepodjęcie decyzji o zawieszeniu rozgrywek sportowych, a zwłaszcza Premier League. Jak informuje jednak BBC, w związku z zakończeniem lockdownu szykuje się znakomita informacja dla kibiców piłki nożnej i innych dyscyplin sportowych rozgrywanych na otwartych stadionach. Władze Wielkiej Brytanii poważnie rozważają zezwolenie na wejście aż 4000 kibiców na stadiony, znajdujące się na obszarach najmniejszego ryzyka. Na poziomie drugim, liczba widzów spadnie do 2000.
- Na poziomach pierwszym i drugim, sportowe widowiska i wydarzenia biznesowe będą mogły zostać wznowione, zarówno wewnątrz, jak i zewnątrz, z ograniczeniami w zakresie pojemności i z dystansem społecznym - przekazał premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson, w oświadczeniu przesłanym w poniedziałek do Izby Gmin.
- Jeszcze w tym tygodniu ogłosimy, które obszary będą należeć do danego poziomu, na podstawie analizy przypadków we wszystkich grupach wiekowych, a szczególnie w wieku powyżej 60 lat. Mam nadzieję, że będzie to jeszcze w czwartek - dodał Johnson.