Leeds to beniaminek Premier League, ale początek sezonu pokazuje, że drużyna Marcelo Bielsy może powalczyć o niespodziankę w tym sezonie i znalezienie się w górnej części tabeli. Leeds uwielbia ofensywny futbol. Po trzech meczach miała na swoim koncie sześć punktów i aż siedem strzelonych goli. Drużyna Mateusza Klicha przegrała tylko raz, ale za to z mistrzem kraju i walczyła z nim, jak równy z równym, ulegając Liverpoolowi 3:4. Dlatego można było przypuszczać, że Leeds sprawi kłopoty Manchesterowi City. Tym bardziej że tydzień temu drużyna Pepa Guardioli straciła aż pięć bramek (2:5 z Leicester).
Już w 16. minucie Manchester City objął prowadzenie. Ferran Torres zagrał do Raheema Sterlinga, który ze skraju pola karnego biegł wzdłuż linii 16. metra i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza Leeds. Drużyna Bieldy odpowiedziała trafieniem w 59. minucie, gdy Rodrigo był w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, przy zamieszaniu w polu karnym City. Później nie padła już żadna bramka. Mateusz Klich rozegrał 77. minut, zastąpił go Leif Davis. Polak rozegrał bardzo dobry mecz. Zanotował sto procent celnych podań (29/29), ale przede wszystkim ciężko harował na całym boisku.
Liderem Premier League jest Everton, który po czterech kolejkach ma 12 punktów. Leeds ma siedem "oczek", a City cztery, ale rozegrało mecz mniej. Liverpool, mistrz kraju, ma dziewięć punktów po trzech meczach.
Przeczytaj też: