Kamil Grosicki został piłkarzem West Bromwich Albion w zimowym oknie transferowym po przejściu z Hull City. Reprezentant Polski zdecydował się na taki ruch, by spełnić swoje marzenie i znowu zagrać w Premier League. Jednak na razie jego sytuacja nie jest za dobra, co pokazało sobotnie spotkanie z Birmingham (0:0), na które w ogóle nie został powołany.
- Rozmawiałem z każdym piłkarzem, który nie znalazł się w kadrze meczowej. To była trudna decyzja. Pomimo tego, że możemy mieć więcej zawodników na ławce [dziewięciu - dop. red.], chciałem mieć kilka opcji w obronie, pomocy i ataku. Z tego względu zabrakło miejsca dla Conora Townsenda i Kamila - wytłumaczył trener Slaven Bilić. Portal "Birmingham Mail" zwrócił uwagę, że oprócz wspomnianej dwójki miejsca w kadrze meczowej nie mieli również Chris Brunt, Gareth Barry czy Lee Peltie.
WBA pomimo straty punktów pozostało liderem Championship na osiem kolejek przed końcem, gdyż w niedzielę Leeds United przegrało 0:2 z Cardiff City (Mateusz Klich grał przez 84 minuty i dostał żółtą kartkę). WBA i Leeds mają po 71 punktów i są zdecydowanymi faworytami do awansu do Premier League - wyprzedzają trzecie Fulham o 7 punktów (dwa zespoły awansują bezpośrednio, ekipy z miejsc 3-6 powalczą o jedno pozostałe miejsce w barażach).
Jak do tej pory Grosicki rozegrał siedem spotkań w WBA, choć na boisku spędził zaledwie 137 minut. W tym czasie zaliczył jedną asystę. Licząc wszystkie jego występy w tym sezonie (wcześniej grał w Hull City) rozegrał 37 meczów, w których strzelił osiem goli i zaliczył pięć asyst.