Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Ighalo zimą został wypożyczony do Manchesteru United z chińskiego Szanghaju Shenhua. W Chinach padł ofiarą rasizmu. Po zgłoszeniu tego incydentu do chińskiej federacji nie podjęto jednak żadnych działań. 30-latek wezwał do wymierzenia sprawiedliwości po śmierci George'a Floyda w Stanach Zjednoczonych. Jak stwierdził w rozmowie ze Sky Sport News, jest gotów do kolejnych działań, gdyby padł ofiarą rasistowskich nadużyć na boisku.
- Gdyby to mi się zdarzyło, zgłosiłbym to do sędziego i sprawdził, co zrobią. Jeśli nie podjęliby żadnych działań, zszedłbym z boiska, ponieważ nie można obrażać żadnego piłkarza ani nikogo na świecie - podkreślił Ighalo w rozmowie ze Sky Sports News.
- Podczas jednego meczu w Chinach usłyszałem różne wyzwiska. Po meczu nie podałem mu ręki. Poszedłem prosto do szatni, bo byłem zły. Zgłosiłem ten incydent do federacji. Nie zrobiłem nic więcej, odpuściłem, bo jestem takim typem mężczyzny. Nie lubię roztrząsać problemów. Ale nie uważam, że można to akceptować w jakimkolwiek kraju - dodał.
- Nikt nie powinien tolerować rasizmu. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Pomimo koloru naszej skóry, wszyscy jesteśmy tacy sami, żyjemy w tym samym świecie. Nie toleruję rasizmu, ale jednocześnie nie toleruję zamieszek - podkreślił Ighalo.