Do zdarzenia doszło w godzinach wieczornych 10 marca, kiedy Tottenham rozgrywał na wyjeździe mecz Ligi Mistrzów z RB Lipsk. Jana Vertonghena nie było w domu, ale byli w nim jego najbliżsi. Żona Sophie, a także córka i syn. Policja potwierdziła, że czterej napastnicy byli uzbrojeni w maczety. Włamania dokonali w kominiarkach, przez co rodzina piłkarza nie była w stanie ich rozpoznać. Zażądali gotówki oraz wartościowych przedmiotów, takich jak biżuteria i elektronika. Angielskie media donoszą, że ukradli tylko elektronikę.
- Czuję się dobrze, choć oczywiście wszyscy jesteśmy w szoku. Szczególnie moja rodzina, ale musimy jakoś dać sobie z tym radę - powiedział Vertonghen reporterom "The Sun".
Na szczęście nikt nie został ranny, ale niestety napastnicy zdołali wynieść część wartościowych przedmiotów. Vertonghen nie chciał jednak wyjawić, co konkretnie oraz podać ich wartości. - Chcemy to zachować dla siebie - odparł.
Angielskie media informują, że w Londynie istnieje gang, który namierza domy najbardziej zamożnych piłkarzy i okrada je, podczas gdy zawodnicy rozgrywają mecze wyjazdowe. Bo Vertonghen nie jest pierwszym piłkarzem Premier League, któremu przydarzyła się podobna historia. Na początku tego sezonu Mamadou Sakho z Crystal Palace stracił przedmioty warte ok. 500 tysięcy funtów. Rabusie pojawili się w jego domu, gdy piłkarz rozgrywał mecz ligowy z Southampton.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!