Bruno Fernandes to jeden z bohaterów Manchesteru United w ostatnich tygodniach. Po transferze ze Sportingu, który wziął za niego 55 mln euro, 25-latek rozegrał w barwach Manchesteru 8 spotkań, w których strzelił trzy gole i zaliczył trzy asysty. Jego ogromny wpływ na grę drużyny Ole Gunnara Solskjaera pokazują zresztą nie tylko liczby, ale także zachowanie na boisku.
W kontekście zachowania na murawie chodzi przede wszystkim o jego współpracę z partnerami, poruszanie się między formacjami i inteligentną grę. Kibicom w ostatnim meczu z Manchesterem City (2:0) zaimponował jednak jeszcze czymś - odwagą, z jaką zareagował na głośne protesty Pepa Guardioli. Trener Manchesteru City po jednej z akcji głośno pokrzykiwał w kierunku Portugalczyka. Ten najpierw wszedł z nim w wymianę zdań, ale później przystawił palec do ust, uciszając tym samym Hiszpana. Po chwili wykonał także gest, który miał za zadanie przekazać Guardioli, aby ten się uspokoił.
- Mój Bruno - pisali po tej akcji kibice United, zadowoleni z zachowania nowego zawodnika.