Kamil Grosicki wybrał numer w nowym klubie. "Przed debiutem Klopp patrzył tylko na niego"

Kamil Grosicki powalczy jeszcze o marzenia i awans do Premier League. Jego nowy klub - West Bromwich Albion wzmocni się na newralgicznej pozycji, a Hull City podreperuje budżet i zetnie komin płacowy. To sytuacja win-win-win.

W piątek Kamil Grosicki podpisał półtoraroczny kontrakt z West Bromwich Albion. Z Hull City, średniaka Championship, przeszedł do wicelidera tabeli, który - podobnie jak Polak - marzy o powrocie do Premier League. Po sezonie 2016/2017 Grosicki spadł z Hull do drugiej ligi, a rok później spadł też West Brom. I Grosicki, i WBA szybko się pozbierali. Polak w 104 meczach w Championship strzelił 25 goli i zaliczył 22 asysty, a jego nowy klub już w pierwszym sezonie po spadku bił się w play-offach o awans. Teraz mają połączyć siły.

Zobacz wideo

Wszyscy zadowoleni. Kamil Grosicki, Hull City i West Brom

- Myślę, że to transfer dobry dla wszystkich! West Brom będzie miało kolejnego atakującego, który potrafi zdobywać bramki i tworzyć sytuacje. Grosickiemu daje szansę na grę w jednej z najlepszych drużyn w lidze, a Hull, skoro w tym sezonie i tak raczej nie wywalczy awansu, może go skreślić z listy płac i odetchnąć - analizuje Luke Hatfield, dziennikarz piszący o WBA w Expressandstar.co.uk.

Okoliczności, w których Grosicki wchodzi do nowego zespołu, wydają się idealne: West Brom złapał zadyszkę i nie wygrał żadnego z ostatnich siedmiu ligowych meczów, ale wciąż jest w czołówce tabeli i do Leeds traci tylko dwa punkty. Dwóch najlepszych skrzydłowych jest niedostępnych przez zawieszenia i kontuzje, a trzeci - Matt Phillips ostatnio jest w słabszej formie. - Nie zdziwię się, jeśli Grosicki z miejsca zacznie grać. A gdy pozostali skrzydłowi wrócą? Tak naprawdę trener Bilić będzie mógł uzasadnić wystawienie każdego z nich. Wszyscy dostaną szansę - uważa Hatfield.

Rywali jest kilku: wspominany Matt Phillips, Matheus Pereira, Grady Diangana, Chris Willock, Kyle Edwards i dopiero co wypożyczony z Sheffield Callum Robinson. Najlepsze liczby mają Pereira i Diangana - strzelili po pięć goli i mają odpowiednio 14 i 6 asyst. Ale obaj na razie grać nie mogą. Phillips goli ma siedem, asysty cztery, ale ostatnio radzi sobie słabo. Ostatnią bramkę zdobył na początku grudnia. Jeszcze gorszy jest Edwards (gol i dwie asysty). - Spokojnie. Gdy Kamil przechodził do Rennes, były obawy, czy będzie regularnie grał. Gdy przechodził do Hull, też były takie obawy. A to jest tak charakterny zawodnik, że zawsze sobie wywalczy miejsce na boisku. Zawsze daje pozytywny impuls. Mam nadzieję, że zabłyśnie już w pierwszych spotkaniach i będzie podobnie jak w Hull, gdy w pierwszym meczu z Liverpoolem od razu miał asystę - komentuje Daniel Kaniewski, menadżer Grosickiego.

- W WBA mają nadzieję, że Grosicki od razu wejdzie na najwyższy poziom i pomoże wywalczyć awans. Dobrze zna ligę, zagrał w Hull sporo meczów, przyczynił się do wielu bramek, a teraz będzie miał wokół siebie lepszych piłkarzy, więc teoretycznie powinno mu się grać łatwiej - twierdzi Hatfield.

Trzynastka ma przynieść szczęście

- WBA ma ambicje. Chce awansować, ma wielu dobrych zawodników, bardzo dobrego trenera, który chciał Kamila już w poprzednim klubie [Ittihad, red]. Te czynniki były decydujące, dlatego też odpuściliśmy zainteresowanie Celtiku. Kamil się stęsknił za Premier League, chce tam wrócić, bo te kilkanaście meczów, które rozegrał to za mało. To jego marzenie. I myślę, że to go tak zmotywuje, że za dobre pół roku go tam zobaczymy - mówi Kaniewski.

Gdy rozmawiamy dłużej, przestaje mówić jak menadżer, który właśnie załatwił swojemu klientowi robotę. Wychodzi z niego przyjaciel. - Ja go traktuję jak brata, znamy się od małego i naprawdę wierzę, że na dzisiaj to była dla niego najlepsza opcja. Czasami tak sobie wspominaliśmy tego Juergena Kloppa, który przed debiutem Kamila oglądał rozgrzewkę Hull i patrzył właściwie cały czas tylko na niego. Tego Jose Mourinho, który poklepywał go po plecach na Old Trafford zaraz po transferze, gdy jeszcze nie mógł zagrać, bo nie był zgłoszony. Żałowaliśmy, że nie udało się wszystkiego dopiąć pięć godzin wcześniej, bo wtedy Hull zdążyłoby z formalnościami. To są może dla niektórych ludzi śmieszne rzeczy, ale on za tymi kręcącymi się dookoła reprezentantami Anglii czy Paulem Pogbą trochę tęskni. Poza tym nie ma bramki w Premier League i trzeba to zmienić - śmieje się Kaniewski.

W West Bromwich Albion Grosicki będzie grał z numerem 13. - Zobaczył które numery są wolne i wybrał ten. To nie jest chłopak, który by się targował, że chce grać z jakimś konkretnym numerem i komuś by go zabierał. Bardzo możliwe, że zadebiutuje już w sobotę przeciwko Luton. To na pewno nie będzie dla niego żaden problem - mówi agent.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.