Najwcześniej na murawę wybiegli w sobotę gracze Watfordu i Tottenhamu. Ekipa Jose Mourinho wywalczyła zaledwie jeden punkt na boisku drużyny Szerszeni. Nawet to nie byłoby możliwe, gdyby nie obroniony rzut karny przez Paulo Gazzanigę wykonywany przez Troya Deeneya w 70. minucie.
Po raz kolejny zawiódł również Arsenal. Podopieczni Mikela Artety zremisowali na własnym stadionie 1:1 z beniaminkiem, Sheffield United.
Niesamowite widowisko oglądali kibice na St Mary's Stadium. Southampton prowadził po 45 minutach już 2:0 po trafieniach Jana Bednarka i Shane'a Longa. W drugiej doszło jednak do niesamowitej metamorfozy Wolverhampton. Najpierw bramka Pedro Neto, a potem dwie Raula Jimeneza (najskuteczniejszy zawodnik Wilków z 10 golami w lidze) pozwoliły gościom odnieść zwycięstwo.
Do największej niespodzianki w sobotnich meczach doszło na boisku mistrza Anglii. Manchester City tylko zremisował z Crystal Palace 2:2. Dwa gole dla gospodarzy zdobył Sergio Aguero (13 bramek w trwającym sezonie), który śrubuje swój rekord i obecnie ma już na koncie aż 178 trafień w historii angielskiej ekstraklasy. Dla "Orłów" na listę strzelców wpisał się Cenk Tosun i Fernandinho po samobóju w 90. minucie gry.