Była 13. minuta spotkania West Hamu z Sheffield United (0:1). Łukasz Fabiański wznawiał grę od bramki, ale tuż po mocnym wykopie piłki złapał się za mięsień, który dopiero co wyleczył. 34-latek szybo usiadł na murawie, a po chwili zaczął płakać.
Reakcja reprezentanta Polski wynika z tego, że wspomniany uraz to odnowienie ostatniej kontuzji, przez którą Fabiański opuścił w tym sezonie 11 spotkań. Teraz wiele wskazuje na to, że sytuacja może się powtórzyć.
"Przegląd Sportowy" poinformował, że w poniedziałek Fabiański przejdzie szczegółowe badania (wstępne, przeprowadzone w sobotę nie dały jednoznacznych wyników), po których okaże się, jak długo potrwa jego przerwa. Najgorszy scenariusz przewiduje aż trzy miesiące przerwy. W takiej sytuacji Fabiański nie tylko mógłby mieć problem z powrotem do podstawowego składu West Hamu jeszcze w tym sezonie (klub szuka bramkarza, który może zastąpić kontuzjowanego Polaka), ale prawdopodobnie pożegnałby się także z szansami gry w pierwszej jedenastce reprezentacji Polski na Euro 2020.
Druga opcja jest nieco bardziej optymistyczna - zakłada bowiem tylko kilka tygodni przerwy, co oznaczałoby, że Fabiański wróciłby do gry już w lutym, West Ham nie musiałby sprowadzać kolejnego bramkarza, a 34-latek cały czas liczyłby się w walce o miejsce w podstawowej jedenastce biało-czerwonych na najważniejszej tegorocznej imprezie piłkarskiej.
Pobierz aplikację Football LIVE na Androida
Football LIVE Football LIVE