W niedzielę rozgrywano mecze 1/32 Pucharu Anglii. Najciekawiej zapowiadającym się spotkaniem był mecz Liverpoolu z Evertonem. Juergen Klopp wystawił jednak rezerwowy skład, w którym pierwsze skrzypce mieli grać młodzieżowcy: Neco Williams, Jones i Harvey Elliott. Gospodarze już od 9. minuty musieli radzić sobie bez James'a Millera, który z powodu kontuzji musiał opuścić boisko. Zastąpił go 19-letni Yasser Larouci.
Długo wydawało się, że bliżej zwycięstwa będą zawodnicy Carlo Ancelottiego. Adrian jednak doskonale bronił strzały Calverta-Lewina, Richarlisona i Holgate'a. Decydującego gola strzelił w 71. minucie Curtis Jones. 18-latek otrzymał podanie od Origiego i sprzed pola karnego uderzył w samo okienko, nie dając szans na interwencję Pickfordowi. Tę bramkę trzeba po prostu zobaczyć.
Do sporej niespodzianki doszło w meczu Middlesbrough z Tottenhamem. Choć goście wydawali się zdecydowanym faworytem starcia, spotkanie zakończyło się remisem 1:1. W 50. minucie po bramce Fletchera na prowadzenie wyszli gospodarze. Jedenaście minut później wyrównał Lucas. Zgodnie z zasadami Pucharu Anglii, konieczne będzie powtórzenie meczu. Podobnie wygląda sytuacja Manchesteru United, który w sobotę bezbramkowo zremisował z Wolverhampton.