Latem 2014 roku Southampton sprzedało Adama Lallanę do Liverpoolu za około 30 milionów euro. Początkowo reprezentant Anglii był ważnym ogniwem drużyny, ale w ostatnich miesiącach jego znacznie było raczej marginalne. W zeszłym sezonie rozegrał zaledwie 16 meczów (13 w Premier League i trzy w Lidze Mistrzów). Wpływ miała na to jego kontuzja pachwiny, a także transfery takich graczy, jak m.in: Naby Keita czy Xherdan Shaqiri.
W obecnym sezonie Lallana 10 meczów w lidze oraz po dwa w EFL Cup i w Klubowych Mistrzostwach Świata. Licząc wszystkie rozgrywki spędził na murawie łącznie zaledwie 609 minut. I choć miał udane epizody, jak np. gol dający remis z Manchesterem United czy asysta w szalonym meczu EFL Cup z Arsenalem (skrót meczu obejrzycie poniżej), to raczej nie ma zbyt dobrych perspektyw na regularną grę.
Juergen Klopp zapewnia, że widzi dla niego miejsce w zespole, ale "Telegraph" informuje, że już pogodził się ze stratą swojego piłkarza. Wszystko wskazuje, że Lallana nie przedłuży umowy, która wygasa już w czerwcu.
- To, że mój kontrakt się kończy, nie ma żadnego znaczenia. To wspaniałe uczucie grać dla najlepszej drużyny świata. I tak czy siak będę dawał z siebie 110 procent, jak do tej pory. Niezależnie od tego, co będę robił po sezonie - stwierdził piłkarz cytowany portal 101greatgoals.com.
20 meczów, 19 zwycięstw, jeden remis i aż 13 punktów przewagi nad Leicesterem City, które rozegrał mecz więcej - tak prezentuje się bilans Liverpoolu w Premier League.