Liverpool nadal jest niepokonaną drużyną w obecnym sezonie Premier League. W osiemnastu meczach ligowych "The Reds" stracili tylko 2 punkty, po remisie z Manchesterem United. Tym samym zespół prowadzony przez Juergena Kloppa był faworytem starcia z Wolverhampton.
Liverpool wyszedł na prowadzenie w 42. minucie meczu, gdy piłkę do bramki rywala skierował Sadio Mane. Początkowo sędziowie nie uznali tego trafienia, odgwizdując zagranie ręką Lallany. Dopiero po konsultacji z systemem VAR, zmieniono pierwotną decyzję, a "The Reds" mogli cieszyć się z gola.
Kilka minut później mogło być 1:1. Neto trafił do bramki strzeżonej przez Alissona. Analiza VAR wykazała jednak, że Jonny Otto był na minimalnej pozycji spalonej. Zdjęcia z analizy natychmiast trafiły do sieci, wywołując ogromne kontrowersje. Kibice zaczęli się irytować, że anulowano bramkę z powodu tak minimalnego spalonego.
Choć Wolverhampton próbowało odrobić straty, Liverpool wygrał spotkanie 1:0. Dzięki temu zespół Juergena Kloppa utrzymał aż 13 punktów przewagi nad drugim w tabeli Leicester. "The Reds" mają jednak rozegrane jedno spotkanie mniej.
W pozostałych niedzielnych meczach Arsenal przegrał w derbach Londynu z Chelsea 1:2, choć prowadził po bramce Aubameyanga aż do 83. minuty, gdy dwa gole Jorginho i Abrahama odwróciły wynik spotkania, a Manchester City pewnie pokonał na własnym stadionie Sheffield United 2:0.