Była 21. minuta spotkania Wolverhampton z Manchesterem City. Riyad Mahrez został sfaulowany w polu karnym Wolverhampton, a sędzia po skorzystaniu z pomocy technologii VAR podyktował jedenastkę dla Manchesteru City. Do jej wykonania podszedł Raheem Sterling, ale uderzył bardzo słabo, przez co Rui Patricio z łatwością obronił uderzenie. Los uśmiechnął się jednak do Sterlinga, bo arbiter nakazał powtórzenie stałego fragmentu gry przez to, że zawodnicy gospodarzy zbyt szybko wbiegli w pole karne.
Sterling drugiej szansy także nie wykorzystał, bo nie zmienił kierunku uderzenia, ponownie strzelając w stronę, w którą rzucił się Patricio. Ostatecznie, przynajmniej w tej sytuacji, szczęście stanęło jednak po stronie piłkarza Manchesteru City. Bramkarz Wolves odbił piłkę tak niefortunnie, że ta trafiła prosto pod nogi Anglika, który pewnie umieścił ją w bramce i dał prowadzenie zespołowi Pepa Guardioli.
Sytuacja Sterlinga nie była jednak zapowiedzią tego, że szczęście będzie dopisywać Manchesterowi przez cały mecz. Co prawda kilka minut po zmianie stron skrzydłowy "The Citizens" wpisał się na listę strzelców po raz drugi, ale później sprawy w swoje ręce wzięli piłkarze "Wilków". Bramki Adamy Traore, Raula Jimeneza i Matta Doherty'ego sprawiły, że to gospodarze cieszyli się z trzech punktów, a goście nie zmniejszyli straty do pierwszego w tabeli Liverpoolu. W tej chwili wynosi ona 14 punktów, ale może się jeszcze powiększyć. "The Reds" w 19. kolejce Premier League dopiero zagrają. Ich niedzielnym rywalem będzie właśnie drużyna Wolverhampton.
Pobierz aplikację Football LIVE na Androida
Football LIVE Football LIVE