Unai Emery pożegnał się z ławką trenerską Arsenalu 29 listopada. Na stanowisku zastąpił go dotychczasowy trener drużyny U-23 Freddie Ljunberg. Angielskie media nie mają jednak wątpliwości, że Szwed był jedynie opcją tymczasową. Od kilku dni najwięcej mówiło się na temat Mikela Artety, czyli byłego piłkarza "Kanonierów", a obecnie asystent Pepa Guardioli w Manchesterze City. Władze Arsenalu miały zaoferować Hiszpanowi 5 milionów euro za sezon. Co więcej, jeśli Arteta rozwiąże kontrakt z City, londyński klub będzie musiał wypłacić mistrzom Anglii kilka milionów euro odszkodowania.
Krystian Bielik o kulisach odejścia z Arsenalu: Emery nie wiedział, jakiego ma piłkarza
W środę wielu angielskich, a także włoskich dziennikarzy m.in współpracownik Fabrizio Romano - Francesco Porzio poinformowało, że przejście Artety do Arsenalu jest już właściwie pewne.
Sprawę potwierdził także znany z dużej sprawdzalności swoich informacji Gianluca DiMarzio.
Jak dotąd 37-latek pracował jedynie w charakterze asystenta pierwszego trenera Manchesteru City (w klubie pojawił się wraz z Guardiolą w 2016 r.). Arteta nie ma zatem żadnego doświadczenia, co było dużym minusem jego kandydatury. W mediach pojawiły się nawet informacje, że piłkarze Arsenalu woleliby na tym stanowisku zwolnionego niedawno z Napoli Carlo Ancelottiego.