Arsenal długo przegrywał. A potem... Trzy gole w dziewięć minut!

Do przerwy Arsenal znów zawodził. Przegrywał 0:1 z West Hamem, a jego gra nie pozwalała wierzyć, że stratę uda się odrobić. Ale na drugą połowę wyszedł inny zespół: grający szybciej, odważniej i skuteczniej. W dziewięć minut Kanonierzy strzelili trzy gole i wygrali po raz pierwszy od dziewięciu meczów.

Unai Emery został pożegnany po siedmiu meczach bez zwycięstwa. Kolejne dwa pokazały jednak, że to nie rozwiązało gigantycznych problemów jakie doskwierają Arsenalowi w tym sezonie. Po raz ostatni wygrał 24 października z Vitorią Guimaraes, a i wtedy niemiłosiernie się męczył zdobywając zwycięską bramkę dopiero w doliczonym czasie gry. Poniedziałkowe zwycięstwo z West Hamem jest pierwszym ligowym od 6 października! 

Arsenal wygrał po trzech golach w drugiej połowie 

To był mecz słabego z jeszcze słabszym. Młoty z ostatnich dziesięciu spotkań wygrały tylko jedno. Psychicznie wydają się zrujnowani, co dobitnie pokazała druga połowa derbów Londynu. Pierwszy stracony gol zupełnie ich podłamał. Zadziałał jak pierwsza popchnięta kostka domino. 

Do przerwy wszystko układało się dobrze. Arsenal nie oddał celnego strzału na bramkę, a pod koniec pierwszej połowy prowadzenie gospodarzom dał Angelo Ogbonna. Minęła godzina, a Kanonierzy przeprowadzili najlepszą akcję w tym meczu – kilka podań z pierwszej piłki doprowadziło Martinelliego w pole karne West Hamu. Uderzył po ziemi, przy słupku. Było 1:1.

Po sześciu minutach Arsenal prowadził. Nicolas Pepe podprowadził piłkę w pole karne i pięknie zakręcił ją na dalszy słupek bramki. Mięły kolejne trzy minuty, a Pierre Emerick-Aubameyang najpierw popisał się efektownym podaniem piętą, a chwilę później sam wykończył akcję celnym strzałem. Arsenal w dziewięć minut zdobył trzy bramki, wyszedł na bezpieczne prowadzenie i do końca meczu kontrolował to, co dzieje się na boisku. Po raz pierwszy od września potrafił odrobić straty w meczu i wygrać.

Dzięki wygranej nad West Hamem awansował na dziewiąte miejsce w tabeli. Za to sytuacja ich rywali zrobiła się jeszcze trudniejsza. Młoty są na szesnastym miejscu i mają już tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. Za tydzień zagrają z osiemnastym Southampton.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.