Klub w kryzysie, klęska 0:9, kłopoty Jana Bednarka. "Trudno go uznać, za wybijającego się"

Southampton przegrał w piątek z Leicester aż 0:9. "Święci" są w strefie spadkowej. Czy powinni pozbyć się trenera? - Zwolnienie Ralfa Hasenhüttla byłoby w tej chwili błędem - przekonuje Michał Gutka z "Przeglądu Sportowego". O Janie Bednarku mówi zaś: Trudno go dziś uznać za wybijającego się, młodego stopera. Popełnia błędy częściej niż w poprzednim sezonie.

Southampton przegrał w ostatni piątek z Leicester aż 0:9 w meczu 10. kolejki ligi angielskiej. Tym samym "Lisy" wyrównały najwyższe zwycięstwo w historii Premier League.  

Jan Bednarek w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem tłumaczył, co różni Jerzego Brzęczka od innych trenerów:

Zobacz wideo

Fatalny czas dla „Świętych”

Dla „Świętych” nie był to wypadek przy pracy, tylko konsekwencja ostatnich tygodni. Zespół z Mary’s Stadium gra w tym sezonie fatalnie. W 10 meczach uzbierał tylko 8 punktów. Jest w strefie spadkowej - na 18. miejscu. To mogłoby się wydawać zaskakujące, gdyż druga połowa poprzedniego sezonu w wykonaniu Southamptonu była sporo lepsza, a trenerem drużyny jest nadal Ralf Hasenhüttl.

Austriak prowadzi „Świętych” od grudnia 2018 roku. Został zatrudniony po 15 kolejkach rozgrywek 2018/2019. Wówczas zespół miał tylko 9 punktów i był na 18. pozycji w tabeli Premier League. Widmo spadku zaglądało piłkarzom w oczy. Hasenhüttl utrzymał ich jednak w lidze. W następnych miesiącach uzbierał kolejnych 30 punktów i ostatecznie zapewnił drużynie pozostanie w Premier League, finiszując na 16. miejscu. Angielskie media uznały to za sukces, bo Austriak przychodził, gdy zespół był w beznadziejnej sytuacji. Te same media dziś krytykują Hasenhüttla i zastanawiają się, jak długo jeszcze pozostanie na Mary’s Stadium.

Southampton przespał letnie okno transferowe?

Spadek formy zawodników Southamptonu jest zauważalny. Od grudniach 2018 do maja 2019 przegrali oni dziewięć ligowych spotkań. W tym sezonie polegli w lidze już sześć razy. Co się stało z drużyną, w której występuje reprezentant Polski Jan Bednarek? - Myślę, że przede wszystkim brakuje im wzmocnień. Hasenhüttl w poprzednim sezonie sprawił, że zespół był trudniejszy do pokonania, wprowadził swój styl, ale przede wszystkim oparł drużynę na ludziach z drugiego szeregu - jak chociażby Bednarek - i odsunął część słabo spisujących się piłkarzy pierwszego składu. Wtedy to wystarczyło, ale na dłuższą metę potrzebna była poprawa. A tymczasem jedynie Che Adams i Mousa Djenepo przyszli latem i tylko ten drugi pokazał potencjał. Kadra „Świętych” jest zwyczajnie przeciętna - przekonuje Michał Gutka z „Przeglądu Sportowego” w rozmowie ze Sport.pl.

„Zwolnienie Hasenhüttla byłoby błędem”

Angielskie media zastanawiają się, czy Austriak nie powinien zostać zwolniony. Nasz rozmówca nie zgadza się z takim pomysłem. - Hasenhüttl nie radzi sobie na miarę oczekiwań, ale zwolnienie go byłoby chyba przedwczesnym ruchem. Powinien móc przebudować zespół po swojemu i zanosi się na to, że prędzej klub pozbędzie się paru zawodzących piłkarzy niż menedżera - mówi Gutka. I dodaje: Nie widzę dla Austriaka sensownego następcy. Southampton od kilku lat odbija się między różnymi koncepcjami - był Claude Puel, Mauricio Pellegrino, po nim ligę ratował Mark Hughes, którego niespełna rok temu zmienił Hasenhüttl, trener ulepiony z zupełnie innej gliny. Sięganie po strażaka w typie Sama Allardyce'a byłoby kolejnym w krótkim czasie zerwaniem z wyznaczonym kierunkiem. To też jeden z powodów, dla których sądzę, że zwolnienie austriackiego szkoleniowca byłoby w tej chwili błędem.

„Jana Bednarka trudno dziś uznać za wybijającego się, młodego stopera”

Zespół Hasenhüttla gra słabiej niż w poprzednim sezonie. Spadek formy dotknął także Jana Bednarka. Co prawda ma on pewne miejsce w pierwszym składzie „Świętych” (zagrał we wszystkich meczach ligowych w pełnym wymiarze czasowym), ale zdarzają mu się błędy. Jak choćby w ostatnim meczu z Leicester, gdy m.in. faulował Jamie Vardy’ego w 90. minucie. Anglik wykorzystał rzut karny, a „Lisy” mogły cieszyć się z wyrównania rekordu najwyższego zwycięstwa w Premier League. - Nasz obrońca spisuje się przeciętnie. Na pewno popełnia błędy częściej niż w poprzednim sezonie, co martwi, ale i tak na tle kolegów z obrony nie robi ich najwięcej. To jednak marne pocieszenie. Rzadko wyróżnia się na plus, trudno go dziś uznawać za wybijającego się, młodego stopera, na co byśmy liczyli jako polscy kibice. Wtopił się w otoczenie - zauważa Gutka, który komentuje mecze ligi angielskiej w Canal +.

Hasenhüttl chciał do Bayernu, a ten zabrał mu asystenta

Hasenhüttl po piątkowym meczu z Leicester powiedział: Nasz występ był katastrofą. Muszę przeprosić i wziąć na siebie pełną odpowiedzialność. Nigdy nie widziałem, by drużyna reagowała w taki sposób, nie podejmując żadnej walki. Oglądanie tego było czymś okropnym. Każdy, kto został do końca, aby to oglądać, jest prawdziwym kibicem tego klubu. Leicester było od nas lepsze w każdym aspekcie gry. 

Zanim 52-letni austriacki trener zaczął pracować na Wyspach, prowadził m.in. RB Lipsk. Współpracował tam z Dannym Röhlem, specjalistą od rozpracowywania rywali. Obaj w grudniu 2018 roku przenieśli się do Southamptonu, ale latem Röhl dostał pracę w Bayernie Monachium. Zostawił w Anglii Hasenhüttla, który także marzył o pracy w Bayernie. Po rekordowej porażce z Leicester te marzenia musi odłożyć na jakiś czas. Przed nim teraz wyzwanie zażegnania kryzysu w drużynie Southamptonu. Czasu na poprawę gry praktycznie nie ma. Już wieczorem „Święci” zmierzą się w 1/8 Pucharu Ligi Angielskiej z Manchesterem City. Z mistrzami Anglii zagrają także w najbliższej kolejce Premier League, w sobotę 2. listopada. Oba mecze odbędą się na Etihad Stadium.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.