Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Nie tak miał wyglądać debiut Kamila Grabary w Huddersfield. Polak wpuścił dwa gole w dwie minuty: przy pierwszym próbował naprawić błąd obrońcy, a przy drugim był zupełnie bez szans. Tom Lawrence idealnie uderzył sprzed pola karnego. Ten sam zawodnik zdobył też pierwszą bramkę, wykorzystując wyjście bramkarza wypożyczonego z Liverpoolu. Polak zrobił wszystko, by ratować sytuację po złym zagraniu obrońcy, ale za krótko wybił piłkę. Dużo większy błąd popełniła jednak defensywa.
Mimo dwóch straconych bramek, a także błędu przy jednej z nich, Grabara za swój debiut jest chwalony. "Zrobił wrażenie" - pisze portal rushthekop.com. "Popisał się świetną interwencją przy strzale Waghorna" - podkreślił examiner.co.uk, który ocenił młodego Polaka na "7" w dziesięciostopniowej skali.
"Może być zadowolony ze swojego występu. Gdyby nie jego umiejętności, wygrana Derby byłaby jeszcze wyższa. To było dobre wejście do seniorskiej piłki w Anglii. Fani Liverpoolu z pewnością cieszyli się, gdy widzieli jego grę" - napisał dziennikarz Russell Hughes .
Swój występ ocenił także sam Grabara. - Zawsze po meczu można wypunktować co było dobre, a co złe. Ten mecz nam nie wyszedł. Nie jest łatwo podnieść się, gdy traci się dwie bramki w ciągu pierwszych 25 minut i to jeszcze w pierwszym meczu sezonu na własnym stadionie. Byliśmy blisko wyrównania w drugiej połowie, ale niestety nie udało się. Wciąż mamy 0 punktów. Co jednak ważne, wygrywamy jako drużyna i przegrywamy też jako drużyna. Jeszcze 45 kolejek przed nami - powiedział polski bramkarz w rozmowie z oficjalnym kanałem Huddersfield.