Była dopiero 5. minuta towarzyskiego meczu Liverpoolu ze Sportingiem Lizbona. Bruno Fernandes uderzył mocno zza pola karnego, ale piłkę skierował prosto w dobrze ustawionego Simona Mignoleta. Kiedy wydawało się, że drugi bramkarz "The Reds" złapie ją bez problemu, ten "popisał się" fatalną interwencją, przepuszczając strzał pomocnika rywali.
Wpadka Belga wywołała falę negatywnych komentarzy w mediach społecznościowych. Drugi bramkarz triumfatora ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów, który jest zmiennikiem Alissona Beckera, od dłuższego czasu nie należy do ulubionych graczy kibiców Liverpoolu. Po meczu ze Sportingiem zaczęli się oni domagać jego sprzedaży. "Fani błagają, by Mignolet został sprzedany" - napisał portal express.co.uk.
Simon Mignolet krytykowany za wpadkę w meczu towarzyskim express.co.uk
Daniel Blackham ze wspomnianego portalu, w swoim artykule przytoczył komentarze kilku kibiców. - Czy nie możemy sprzedać go już teraz? Mam tego dość - pytał jeden z nich. - Kupcie Fernandesa, sprzedajcie Mignoleta - dodał inny. Wspomniany przez fana Fernandes rzeczywiście od dłuższego czasu znajduje się na transferowej liście życzeń Liverpoolu, ale na razie wątpliwe jest, by trafił do drużyny Juergena Kloppa. Tak samo, jak nic nie zapowiada rychłej sprzedaży Mignoleta. Choć kibice już wskazali jego następcę. Niektórzy z nich w roli drugiego bramkarza "The Reds" widzą bowiem Kamila Grabarę, o czym napisali pod filmikiem ze znakomitą interwencją Polaka w jego nieoficjalnym debiucie w Huddersfield, gdzie przebywa na rocznym wypożyczeniu.