Callum Hudson-Odoi jest wielką nadzieją Chelsea oraz angielskiej reprezentacji. Zimą niewiele brakowało, by 18-letni skrzydłowy opuścił klub ze Stamford Bridge. Piłkarz nie dostawał szans od Maurizio Sarriego, co przykuło uwagę Bayernu Monachium. Mistrzowie Niemiec złożyli nawet ofertę w wysokości 35 mln funtów, jednak Chelsea ją odrzuciła. Hudson-Odoi złożył nawet prośbę o transfer, ale i ta została odrzucona.
W drugiej części sezonu Sarri dawał Anglikowi coraz więcej szans. W sumie w poprzednim sezonie 18-latek zagrał w 24 meczach, w których strzelił pięć goli i zanotował pięć asyst. Liczby mogłyby być lepsze, gdyby nie kontuzja ścięgna Achillesa, która zakończyła sezon piłkarza w drugiej części kwietnia.
Następca Sarriego - Frank Lampard - od początku pracy w Chelsea zapowiadał, że w obliczu zakazu transferowego, ma zamiar postawić na młodych piłkarzy, którzy do tej pory na Stamford Bridge wielu szans nie dostawali. W związku z tym nowe kontrakty z klubem podpisali już Ruben Loftus-Cheek oraz Mason Mount. Teraz wszystko wskazuje na to, że kolejny będzie Hudson-Odoi.
Piłkarz miał przekonać się do wizji Lamparda i zdecydował się pozostać w Chelsea. Zdaniem angielskich mediów skrzydłowy podpisze z klubem pięcioletni kontrakt, który zagwarantuje mu zarobki powyżej 100 tys. funtów tygodniowo.
Według wielu dziennikarzy i ekspertów na Wyspach to właśnie Hudson-Odoi, a nie sprowadzony z Borussii Dortmund Christian Pulisić, ma stać się nowym liderem Chelsea. Liderem, którego w zespole brakuje po odejściu Edena Hazarda do Realu Madryt.