Fabiański "lekko zaskoczony" wyborem na piłkarza roku. "Osiągnął mistrzostwo nie zdobywając mistrzostwa"

Nie Robert Lewandowski, nie Krzysztof Piątek, a Łukasz Fabiański zgarnął nagrodę dla najlepszego piłkarza 2018 roku w plebiscycie "Piłki Nożnej". "Lekko zaskoczony" bramkarz przyznał, że 2018 rok rzeczywiście był dla niego dobry. Dziennikarze tygodnika uzasadniali, że golkiperowi trofea nie były potrzebne, bo "osiągnął mistrzostwo nie zdobywając mistrzostwa".
Zobacz wideo

Chociaż w futbolu największy splendor spada zwykle na napastników, a Polska ma obecnie jednego z najlepszych w swej historii, nie znaczy to, że tylko dla niego z automatu zarezerwowane są wszystkie laury. Z taką myślą na piłkarza roku 2018 swe głosy oddawało gremium dziennikarzy „Piłki Nożnej”. Tygodnika, w którego plebiscycie od 7 lat w tej najważniejszej kategorii triumfował Robert Lewandowski. W 2018 roku też miał karty ku temu, by wygrać w kolejnej rywalizacji. Został królem strzelców Bundesligi, zdobył z Bayernem tytuł mistrza Niemiec, miniony rok zakończył też jako najskuteczniejszy snajper Ligi Mistrzów.

Było też jednak kilka ważnych momentów, w których najlepszego polskiego piłkarza tej dekady widać nie było. Z perspektywy klubowej chodzi o ćwierćfinały Champions League z Realem Madryt, po których znów nie tylko w Niemczech odezwały się głosy, że w ważnych meczach RL9 ginie. Z perspektywy reprezentacyjnej, były to Mistrzostwa Świata w Rosji, na które Polska awansowała pewnie, a kończyła je szybko z ostatnim miejscem w grupie. Do tego doszła też jesień w Lidze Narodów, w której Lewandowski nie strzelił ani jednego gola. Jesień, która należała natomiast do Krzysztofa Piątka. Napastnik w reprezentacji wpisał się na listę strzelców, w swoim pierwszym meczu o punkty. W starciach ligowych bił rekordy Genoi i ligi trafiając w 7 kolejnych meczach. Rok zakończył z 13 trafieniami. Gdyby zamiast piłkarza roku, nagroda miała przypaść graczowi ostatnich kliku miesięcy, Piątek mógł być liderem stawki. Został nim jednak ten, który w kontekście mundialu nie kojarzył się pejoratywnie, a jednak na nim zagrał. Kibice i dziennikarze po wygranym 1:0 meczu z Japonią zastanawiali się nawet dlaczego tak mało i dlaczego dopiero na końcu imprezy. Co ciekawe kadra w przypadku Łukasza Fabiańskiego nie oddaje całej jego klasy jak robią to występy w Premier League.

„Lekko zaskoczony, ale...”

- Jestem lekko zaskoczony tą nagrodą – mówił nasz golkiper na nagraniu zaprezentowanym na gali „Piłki Nożnej”. Pewnie uznał, że sama nominacja już jest dla niego wyróżnieniem. Przyznał jednak, że miniony rok rzeczywiście był dla niego szczególny. - Jestem zaskoczony, ale z drugiej strony jak popatrzę na ten mój 2018 rok, to uważam, że był dobry pod względem takiej czysto sportowej dyspozycji. Cieszę się i dziękuje, że moją postawę doceniono – stwierdził z uśmiechem golkiper.

Fabiański jeśli chodzi o trofea rzeczywiście z Lewandowskim nie miałby jak rywalizować. Na pierwszy rzut oka mało przemawia na jego korzyść też fakt, że jego Swansea w 2018 roku spadła z Premier League. Jednak po zajrzeniu w liczby widać sporo pracy jaką Fabiański włożył, by do końca ratować swój klub przed degradacją. Wśród wszystkich golkiperów z Premier League był 2. pod względem obronionych strzałów (miał ich 137), to dawało mu też trzecią lokatę wśród golkiperów najlepszych 5 lig w Europie! W najlepszej (lub za taką uznawaną) lidze świata nie miał sobie równych jeśli chodzi o rzuty karne. Obronił aż trzy. W obecnym sezonie po przejściu za 8 mln euro do West Ham United, Polak uznawany jest na Wyspach za najlepszy zakup letniego okienka transferowego. Tym razem przoduje w klasyfikacji obronionych strzałów w lidze. Zresztą w grudniu trafił do „jedenastki” rundy jesiennej Premier League m.in. w zestawieniu portalu bleacherreport.com.

To wszystko, a może i coś więcej sprawiło, że gremium wybierające piłkarza roku 2018 postawiło ostatecznie na Fabiańskiego, a nie Lewandowskiego.

"Czy fakt, że Łukasz Fabiański gra w słabszym klubie i nie ma praktycznie szans na drużynowe laury, powinien pozbawiać go marzeń, oczekiwań, że ktoś zauważy, doceni i uhonoruje jego klasę? Czy fakt, że osiągnął mistrzostwo nie zdobywając mistrzostwa nie daje nam prawa do wybrania go Piłkarzem Roku?

Uznaliśmy, że daje. Jeśli uważacie, że indywidualne wyróżnienia winny być zarezerwowane dla tych, którzy grając w mocnych i bogatych klubach sięgają po puchary, macie prawo tak myśleć. My pomyśleliśmy inaczej.” - czytamy w uzasadnieniu tygodnika.

To, że indywidualne wyróżnienia niewiele dawały mogliśmy przekonać się też w przypadku plebiscytu Sport.pl Ikona Sportu 2018, gdzie kibice mogli głosować na człowieka, który w minionych 12 miesiącach wzbudził ich największe uznanie. Robert Lewandowski z trudem załapał się do pierwszej dziesiątki tego zestawienia.

 Zwycięzcy w plebiscycie tygodnika "Piłka Nożna":

  • Piłkarz roku: Łukasz Fabiański (pozostali nominowani: Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek)
  • Trener roku: Czesław Michniewicz i Piotr Stokowiec (Ireneusz Mamrot)
  • Odkrycie roku: Sebastian Walukiewicz (Radosław Majecki, Damian Szymański)
  • Drużyna roku: Reprezentacja Polski U-21 (Jagiellonia Białystok, Legia Warszawa)
  • Piłkarka roku: Ewa Pajor (Paulina Dudek, Katarzyna Kiedrzynek)
  • Ligowiec roku: Artur Jędrzejczyk (Kamil Drygas, Michał Janota)
  • Obcokrajowiec roku: Arvydas Novikovas (Christian Gytkjaer, Carlitos)
  • I-ligowiec roku: Andrzej Niewulis (Bartosz Nowak, Łukasz Sierpina)
Więcej o:
Copyright © Agora SA