Emiliano Sala był na pokładzie zaginionego samolotu. Ujawniono pierwsze szczegóły akcji poszukiwawczej. "Znajdziemy tratwę lub wrak"

W nocy z poniedziałku na wtorek nad kanałem La Manche zaginął prywatny samolot Piper Malibu, na którego pokładzie znajdował się Emiliano Sala, piłkarz Cardiff City. John Fitzgerald, dyrektor Channel Islands Air Search, zdradził pierwsze szczegół akcji poszukiwawczej.
Zobacz wideo

Brytyjskie media poinformowały, że prywatny samolot w nocy z poniedziałku na wtorek leciał z Nantes do Cardiff. Kiedy maszyna znajdowała się nad kanałem La Manche, stracono łączność z jej pilotem. Policjanci z wyspy Guernsey przy francuskim wybrzeżu na kanale La Manche poinformowali, że na pokładzie samolotu znajdował się piłkarz Emiliano Sala, który kilka dni temu podpisał kontrakt z Cardiff City, beniaminkiem Premier League.

Funkcjonariusze policji zdradzili także, że samolot leciał na wysokości 1500 metrów. Później maszyna zeszła na wysokość zaledwie 700 metrów. Chwilę później stracono z nią łączność.

Emiliano Sala był na pokładzie. Znamy pierwsze szczegóły akcji poszukiwawczej

Dyrektor generalny grupy poszukiwawczej Channel Islands Air Search, John Fitzgerald, zdradził pierwsze szczegóły akcji. "Dostaliśmy zawiadomienie od straży przybrzeżnej Guernsey około 20:30, chwilę po tym, jak samolot zniknął z radarów. Nasze jednostki pojawiły się nad Alderney [wyspa położna niedaleko miejsca, w którym stracono łączność z samolotem - red.] około 21:00 i zostały tam do północy. Później wróciły do Guernsey, by zmienić załogę i uzupełnić zapasy paliwa" - rozpoczął Brytyjczyk, cytowany przez portal mirror.co.uk.

I dodał: "Mieliśmy widoczność wynoszącą ponad 30 km, więc mogliśmy zobaczyć dużo podczas pierwszego etapu poszukiwań. Trudniej miały jednak łodzie ratunkowe. W tym miejscu woda jest niespokojna, chociaż do 2-3 nad ranem nie było tak źle. Dopiero później pojawił się ulewny deszcz, który uniemożliwił kontynuowanie poszukiwań. Wznowiliśmy je o 8:00 we wtorek. Jestem pewien, że w końcu coś znajdziemy. Samolot leciał na wysokości kilkuset metrów, więc mógł przelecieć jeszcze kilka kilometrów od miejsca, w którym stracono łączność".

"Jeżeli było to kontrolowane wodowanie, możemy znaleźć tratwę ratunkową. Jeżeli jednak kontrolowane nie było, spodziewam się znalezienia wraku" - zakończył.

Portal "Flightradar24" dodaje, że poszukiwania dodatkowo utrudnia fakt, że samoloty typu Piper Malibu (właśnie takim leciał Sala) mają stare, niezbyt zaawansowane transpondery, co uniemożliwia w tej chwili odtworzenie dokładnej trasy samolotu.

Więcej o: