W połowie grudnia Solskjaer zastąpił Jose Mourinho na stanowisku menadżera United. I wiele wskazuje, że Manchester wreszcie wychodzi z kryzysu. W 18. kolejce rozbili Cardiff City aż 5:1. Kilka dni później ograli Huddersfield 3:1, a w niedzielę rozbili Bournemouth 4:1. Bohaterem spotkanie został Paul Pogba, który zdobył dwie bramki oraz zanotował asystę przy trafieniu Lukaku. Gola strzelił także Rashford.
Kibice United od dawna czekali na eksplozje formy Francuza. No i wygląda na to, że się w końcu doczekali. Chociaż Pogba już w zeszłym sezonie miał przyzwoite statystyki (6 goli oraz 10 asyst w Premier League), to wciąż można było mieć wrażenie, że nie gra na miarę swojego potencjału i oczekiwań kibiców. Pomocnik "dusił się" w defensywnej taktyce Mourinho, a ich relacje nie były najlepsze.
Kilka tygodni temu, zdaniem "Daily Record", portugalski trener był wściekły po zremisowanym meczu z Southampton, zajmującym miejsce w końcówce tabeli. Swoją złość miał wyładować właśnie na reprezentancie Francji. - Nie grasz. Nie szanujesz swoich kolegów i kibiców. Zabijasz mentalność dobrych i uczciwych ludzi, którzy znajdują się wokół ciebie - miał powiedzieć Mourinho, zdaniem "DR". Dodatkowo trener miał nazwać swojego piłkarza "wirusem".
Od czasu zwolnienia Mourinho Pogba odżył. Na boisku znów imponuje. W trzech meczach pod wodzą nowego trenera miał udział przy siedmiu bramkach - strzelił cztery gole i miał trzy asysty. To lepszy bilans niż ten, który uzbierał w poprzednich siedemnastu kolejkach (trzy gole i trzy asysty). Jeśli Pogba wciąż będzie błyszczał i przypominał siebie z czasów gry w Juventusie oraz reprezentacji Francji, to United może realnie włączyć się do walki o TOP 4. Manchester jest już szósty w tabeli i traci osiem punktów do Chelsea, które zajmuje czwartą lokatę.