Premier League. Mourinho rozpoczyna śledztwo. Sarri znał skład Manchesteru United dzień przed meczem [PODSUMOWANIE 9. kolejki]

Jak co kolejkę najwięcej uwagi ściągnął na siebie Jose Mourinho, tym razem mimowolnie. Trener Manchesteru United poprawił grę zespołu, ale ma problem z lojalnością swoich piłkarzy. W 9. kolejce ciekawie było, jednak nie tylko w prestiżowym meczu Chelsea z United.

Zawsze pod górkę

Manchester United zaczął grać lepiej, ale Jose Mourinho ma kolejny problem do rozwiązania. Portugalczyk rozpoczął już śledztwo mające wytropić „kreta”, który wynosi z szatni informacje o składzie na najbliższy mecz. Ten na Chelsea pojawił się w mediach społecznościowych już w piątek, więc Maurizio Sarri miał czas, żeby lepiej przygotować się do tego meczu. Wcześniej, jedenastka „Czerwonych Diabłów” wyciekła też przed spotkaniem z West Hamem.

Mourinho był wściekły, gdy w sobotę rano zobaczył w internecie dokładnie ten sam skład, który wcześniej rozpisał w swoim notesie. Zgadzało się każde nazwisko i ustawienie. Dzień przed meczem o jego planach wiedzieli tylko piłkarze i asystenci, więc Portugalczyk został zdradzony przez najbliższych i to boli go najbardziej. Mourinho przerabia to już po raz drugi, bo trenując Real Madryt specjalnie na mecz z Barceloną przesunął Pepe do środka pomocy i oddelegował do pilnowania Leo Messiego, ale Guardiola, dzięki dziennikarzom wiedział o tym jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Portugalczyk podejrzewał wówczas, że informację wyniósł Esteban Granero lub Iker Casillas. Według „Daily Mail”, w tej sytuacji głównymi podejrzanymi są piłkarze, z którymi Mourinho ma być skonfliktowani – Paul Pogba, Anthony Martial i Erik Bailly.

Mourinho został sprowokowany

Tym razem hit nie zawiódł i dostarczył kibicom emocji, bramek i pozaboiskowych kłótni – oczywiście dzięki Jose Mourinho. Najciekawiej zrobiło się w 96. minucie, gdy Ross Barkley strzelił gola wyrównującego, a przed ławką United ostentacyjnie celebrował go Marclo Ianni, jeden z asystentów Maurizio Sarriego. Sprowokował tym Mourinho, który od razu ruszył w jego kierunku i tuż przy tunelu prowadzącym do szatni doszło do szamotaniny. Po meczu Sarri i Ianni przeprosili Portugalczyka, a on uznał temat za zamknięty. - Maurizio powiedział, że się tym zajmie i poprosił o przyjęcie przeprosin. Tak właśnie postąpiłem. Później ten młody kolega przyszedł oraz przeprosił. Powiedziałem mu, że przyjmuję przeprosiny. Dodałem, że ja również popełniałem błędy, zwłaszcza będąc w jego wieku – mówił Mourinho na konferencji prasowej.

Inne spojrzenie na to zajście może mieć jednak angielska federacja, która czeka na raport sędziego Mike’a Deana i dopiero na jego podstawie podejmie decyzję czy przeprowadzać w tej sprawie śledztwo. Mourinho już ma jedną sprawę dyscyplinarną przed komisją FA. W przyszłym tygodniu pozna karę za używanie obraźliwego języka po spotkaniu z Newcastle United (3:2).

2000

W Serie A doszło do tego już w poprzednim sezonie, gdy Moise Kean z Juventusu pokonał bramkarza Bologny. W sobotę, w historii Premier League zapisał się Ryan Sessegnon. W obu przypadkach chodzi o to samo – piłkarze urodzeni po 2000 roku jako pierwsi zdobyli gole w najwyższych klasach rozgrywkowych we Włoszech i Anglii. Piłkarz Fulham przyszedł na świat 18 maja 2000 roku. W sobotę strzelając gola Cardiff City wyrównał stan rywalizacji na 2:2, jednak w drugiej połowie jego zespół stracił kolejne dwa gole i został pierwszą ofiarą Cardiff w tym sezonie. Walijski zespół przegrał pięć razy z rzędu i przełamał się dopiero w meczu z drugim beniaminkiem. Cztery strzelone gole podwoiły ich dorobek z tego sezonu.

Sessegnon wystąpił we wszystkich dziewięciu meczach tego sezonu i niezłą grą nadal kusi bogatsze kluby. Manchester United i Tottenham były gotowe go kupić już po zakończeniu poprzedniego sezonu, gdy w Championship zdobył 16 bramek i miał 8 asyst. Anglik postawił na bezpieczniejsze rozwiązanie i został w Fulham, by debiutować w Premier League na sprawdzonym gruncie. Na podbicie największych klubów ma jeszcze czas. Bardzo dużo czasu.

Tego może mu pozazdrościć Slavisa Jokanović, który dostał od właścicieli Fulham dwa mecze na poprawę gry zespołu. Najpierw zmierzy się z Bournemouth, a później z Huddersfield. Litościwi właściciele odpuścili trenerowi mecz z Manchesterem City w Carabao Cup, który rozdzieli oba ligowe spotkanie. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu serbski trener zapewniał, że w jego zespole nie trzeba wiele zmieniać, a wystarczy dać zawodnikom czas, by przystosowali się wymagań Premier League. Zderzenie było jednak bolesne, bo mimo stu wydanych milionów w oknie transferowym, Fulham jest w strefie spadkowej i dał sobie wbić aż 25 goli. Jeśli natychmiast nie poprawią gry w obronie, mogą skończyć sezon z setką straconych bramek.

Zamiast gola, chwile grozy

Chelsea, Manchester City, Brighton, Tottenham, Fulham i Arsenal – zawodnicy tych klubów są aktualnie najlepszymi strzelcami Premier League. Wśród mocarzy bije po oczach przedstawiciel Brighton – Glenn Murray. Anglik ma pięć goli na koncie, tyle samo co Mitrović i Kane.

W minionej kolejce gola jednak nie strzelił, choć okazja ku temu była bardzo dobra, bo mierzył się z najgorszym zespołem ligi - Newcastle United. Szansa na zdobycie bramki legła już w szesnastej minucie, gdy Murray zderzył się głową z Federico Fernandezem. Napastnik stracił przytomność, jego koledzy błyskawicznie wezwali pomoc, a lekarze założyli mu maskę tlenową. Po kilku minutach zniesiono go z murawy i przetransportowano do szpitala. Badania wykazały, że nie doszło do poważnego urazu głowy. – Glenn ma wstrząs mózgu i jeszcze w sobotę wieczorem został wypisany ze szpitala. Na pewno wypada na kilka dni, a w przyszłym tygodniu jeszcze raz uda się na badania. Cieszymy się, że wszystko z nim w porządku – mówił po zwycięstwo 1:0, Chris Hughton, trener Brighton.
 
Newcastle fatalnie rozpoczęło sezon i jest dopiero czwartą drużyną w historii Premier League, która przegrała pięć pierwszych spotkań u siebie. „Sroki” tak źle nie grały od 1898 roku! Dotychczas piłkarze Rafy Beniteza nie wygrali i z dwoma punktami są na dnie tabeli. Wyścig o pierwsze zwolnienie w tym sezonie może będzie pasjonujący. Jokanović czy Benitez?

***

Hymn Ligi Mistrzów na stadionie Cracovii

Sprzeczka na treningu Realu Madryt [WIDEO]

Marcelo chce odejść z Realu! Wybrał już nowy klub

Więcej o:
Copyright © Agora SA