Premier League. Eden Hazard wchodzi na wyższy poziom. "W takiej formie jest jak Messi i Ronaldo"

Na początku obecnego sezonu Eden Hazard gra tak, że nazwanie go najlepszym piłkarzem na świecie w ostatnich tygodniach to żadne nadużycie. - On ma wszystko, by w najbliższym czasie zdobyć Złotą Piłkę - mówi o swoim graczu Maurizio Sarri.

Alberto Moreno - lewy obrońca Liverpoolu - mógł tylko bezradnie wznieść oczy ku niebu, gdy Eden Hazard najpierw puścił piłkę między jego nogami, a chwilę później pokonał Simona Mignoleta mocnym strzałem. Zanim jednak Belg strzelił gola decydującego o awansie Chelsea w Carabao Cup, wcześniej poradził sobie też z Jordanem Hendersonem i Fabinho, podaniem do Cesara Azpilicuety uprzedził atak Roberto Firmino, a po ponownym otrzymaniu piłki zgubił również Naby'ego Keitę.

- To jedna z najładniejszych bramek w mojej karierze, chociaż wcześniej też zdobyłem kilka niezłych. Kiedy dostałem piłkę myślałem tylko o tym, by strzelić gola. Zresztą N'Golo Kante, jeszcze na ławce rezerwowych, mówił mi, że nie chce podchodzić do rzutu karnego, więc musiałem to dla niego zrobić - żartował Belg zaraz po spotkaniu, które Chelsea wygrała 2:1.

Szóste trafienie w siódmym występie najlepiej obrazuje jakość i lekkość dryblingu oraz skuteczność, którą Belg imponuje na początku obecnego sezonu. Przybycie na Stamford Bridge Maurizio Sarriego sprawiło, że nazwanie Hazarda najlepszym piłkarzem na świecie w ostatnich tygodniach to żadne nadużycie.

- W takiej formie jest na tym samym poziomie co Lionel Messi i Cristiano Ronaldo. To, co zrobił na Anfield Road, nie jest dla mnie zaskoczeniem. Codziennie robi to samo na treningu. To jeden z najlepszych piłkarzy na świecie, który ze zdobywania bramek i asystowania przy nich czerpie taką samą przyjemność - komplementował kolegę Ross Barkley.

Z Anglikiem trudno dyskutować, bo do sześciu goli w tym sezonie Hazard dorzucił też trzy asysty. W poniedziałek Belga doceniła też FIFA, która umieściła go w najlepszej jedenastce 2018 roku.

Niespokojne lato

Maj, czerwiec i lipiec były w zachodnim Londynie miesiącami bardzo niespokojnymi. Oprócz zamieszania z Antonio Conte i przybyciem Sarriego, w Chelsea obawiano się też o przyszłość Hazarda. 27-latka, którego z klubem wiąże jeszcze niespełna dwuletnia umowa, łączono z transferem do Realu Madryt, gdzie miałby zostać następcą Cristiano Ronaldo. Sam zainteresowany, przede wszystkim z uwagi na udany mundial, długo nie komentował nasilających się plotek.

Chociaż nie od dzisiaj wiadomo, że Belgowi bardzo brakuje wygrania Ligi Mistrzów, o co zdecydowanie łatwiej byłoby mu na Santiago Bernabeu, to sezon 2018/19 Hazard spędzi jeszcze na Stamford Bridge. Jak długo pozostanie w Londynie na razie nie wiadomo, ale twarde stanowisko klubu ws. ewentualnego transferu zawodnika (wyceniono go na 200 mln euro) sprawiło, że Chelsea zyskała czas na negocjacje nowej umowy.

A w niej kluczowe wcale nie są pieniądze. 27-latek miał oczekiwać zwiększenia aktywności klubu na rynku transferowym, sprowadzenia lepszych piłkarzy i powrotu do Ligi Mistrzów w kolejnym sezonie. Nie bez znaczenia była też jego rola w zespole, która miała pozostać centralna i niepodważalna. O ostatni warunek Hazard może być spokojny. Przy takiej formie z jego gwiazdorskim statusem nikt nie będzie dyskutował.

Nowa umowa dla Belga, który ma stać się najlepiej opłacanym piłkarzem w historii Chelsea, to priorytet dla klubu obok powrotu do Ligi Mistrzów.

Najlepszy sezon w karierze?

Hazard pod wodzą Sarriego błyszczy i nawiązuje do swoich najlepszych chwil ze Stamford Bridge, gdzie gra od lata 2012 roku. Jeśli Belg utrzyma dyspozycję strzelecką, to bez najmniejszego problemu pobije swój rekordowy sezon na Wyspach. W rozgrywkach 2014/15, 27-latek strzelił łącznie 19 goli, do których dorzucił 13 asyst. Rok wcześniej, jak i w dwóch poprzednich sezonach, Hazard zdobywał po 17 bramek w sezonie.

Zbudowanie zespołu wokół Belga i wyciągnięcie maksimum z jego talentu było dla Sarriego priorytetem. Włoch, który nie ma tak silnej kadry jak Manchester City czy Liverpool, musi bazować przede wszystkim na umiejętnościach i cechach przywódczych Hazarda.

- Eden ma wszystko, by w najbliższym czasie zdobyć Złotą Piłkę. Pod względem wyszkolenia technicznego to jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Jestem pewien, że może stać się tak dobry jak Messi i Ronaldo, ale wszystko zależy od jego podejścia. Nie wyobrażam sobie, by Chelsea mogła sprzedać tak dobrego gracza. Na takich jak on musimy budować naszą siłę - mówił Sarri przed rozpoczęciem obecnego sezonu.

Styl, na którym zyskują ofensywni

Słowa sprzed sezonu Włoch zamienia w czyny. W tych rozgrywkach Chelsea gra zupełnie inaczej niż za kadencji poprzednich menedżerów, a jej niekwestionowanym liderem jest Hazard. Największą zmianą wprowadzoną przez Sarriego jest styl oparty na wymienianiu setek podań. Dość powiedzieć, że w dziesiątce najczęściej podających piłkarzy w Premier League znajduje się aż pięciu zawodników ze Stamford Bridge ze sprowadzonym z Napoli Jorginho na czele.

- Sarri jest menedżerem, który kocha posiadać piłkę. To największa zmiana. Poza tym jest Włochem, więc jak za kadencji Conte, bardzo dużo pracujemy nad taktyką. Nie uważam, żebym miał więcej swobody na boisku niż za poprzednich menedżerów. Conte i Jose Mourinho też pozostawiali mi swobodę wyboru w okolicach pola karnego przeciwnika. Jeśli chodzi o zadania defensywne to także nie jestem z nich zwolniony - mówił Hazard.

- Widzicie jak dużo zmieniło się na boisku. Mamy różnych zawodników, także takich, których nie było w poprzednim sezonie. Każdy z nas lubi grać piłką, mamy większe posiadanie niż kiedykolwiek. Na tym stylu zyskują przede wszystkim ofensywni piłkarze. Mamy więcej kontaktów z piłką, okazji do dryblingu, kreowania szans i oddawania strzałów.

Widać to po liczbach. Belg z pięcioma trafieniami na koncie, wspólnie z Aleksandarem Mitroviciem z Fulham, prowadzi w klasyfikacji strzelców Premier League. 27-latek jest jednak skuteczniejszy, bo potrzebował do tego 16 uderzeń przy 28 próbach Serba.

"Gdy dostaje piłkę, u wszystkich zapala się lampka"

- Gdy Mourinho chciał rozwijać Hazarda, to skupił się na poprawianiu tego, jak Belg cofa się do obrony. Na marne i... z korzyścią dla Chelsea oraz piłkarza. Mało, a na pewno coraz mniej jest piłkarzy w najlepszych ligach, którzy faktycznie potrafią zrobić coś z niczego. A gdy Hazard dostaje piłkę, to u wszystkich w głowach zapala się czerwona lampka, że zaraz może zagrać coś wyjątkowego. I Conte, i Sarri potrafili tak ustawić zespół, by z tego korzystać, co przełożyło się na jego liczby - mówi nam Michał Zachodny, członek sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski do lat 20.

- Sarri udowadnia, że w centrum wszystkiego w Chelsea może być piłkarz kreatywny, a nie jeden z graczy odpowiedzialnych za destrukcję, jak to zdarzało się w poprzednich latach. U niego ofensywa też posiada odpowiednią strukturę, lecz dokładnie do momentu, gdy piłkę ma dostać Belg - w takim miejscu i sytuacji, by zrobić jak najwięcej. A bycie w centrum drużyny dobrze Hazardowi zrobi, czy to w kontekście transferu, czy podwyżki.

Wiedzieli jak broni, a on i tak strzelił

- Hazard jest wybitnym piłkarzem, który kocha dryblować i wchodzić w pojedynki z jednym, dwoma, a nawet trzema przeciwnikami. Nie potrzebowałem oglądać go w środę, by się o tym dowiedzieć. Doskonale wiedzieliśmy, jak mamy się przed nim bronić, a on i tak strzelił nam cudownego gola. Bezlitośnie wykorzystał to, że żadna z prób odbioru nie była odpowiednio dobra i agresywna - mówił o Belgu menedżer Liverpoolu, Juergen Klopp.

- Zawsze wymagam od mojej drużyny, by w pojedynkach jeden zawodnik próbował odebrać piłkę, a drugi go asekurował. W środę do asekuracji trzykrotnie podchodziło dwóch piłkarzy, więc teoretycznie Hazard nie miał prawa strzelić nam gola. A jednak to zrobił. Dał mi wiele do myślenia, ale wciąż uważam, że nie istnieją gracze, których nie da się wyłączyć.

To słowa Niemca z piątkowej konferencji prasowej przed kolejnym meczem z Chelsea. Liverpool w sobotę ponownie zmierzy się z londyńczykami, tym razem na Stamford Bridge w siódmej kolejce Premier League.

To może być następny wielki wieczór Hazarda, który w starciach z czołówką ligi czuje się doskonale. Odkąd trafił do Chelsea, w meczach z Manchesterem United, Manchesterem City, Liverpoolem, Tottenhamem i Arsenalem, Belg strzelił łącznie 24 gole i zanotował 18 asyst. W takiej formie poprawienie tych liczb jest więcej niż prawdopodobne.

Relacja z meczu Chelsea - Liverpool w sobotę o godz. 18.30.

Championship. Świat nie uderzył go w twarz. Dokąd w roli menedżera dojdzie Frank Lampard?

Światowa premiera FIFY 19. Adama Traore dla Sport.pl: Fabiański to jeden z najlepszych bramkarzy w Premier League. Michał Żyro? Nie kojarzę

Premier League. Manchester United wycenił Paula Pogbę. Piłkarze wściekli i sfrustrowani

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.