Championship. Paweł Olkowski wybawieniem Boltonu. "Wady? Jeszcze ich nie widzieliśmy"

"Polski Cafu", "Najlepszy prawy obrońca ligi" oraz "Rolls Royce" - te ostatnie słowa o Pawle Olkowskim wypowiedział kapitan drużyny. Polak w opinii Anglików jest wybawieniem Boltonu. - Jego przybycie miało bardzo dobry wpływ na cały zespół - przyznaje nam dziennikarz "The Bolton News", tłumacząc fenomen gracza.

W Serie A zachwycają się Krzysztofem Piątkiem. W Championship Pawłem Olkowskim. Umiejętności, ale przede wszystkim wysoka forma w jakiej jest były gracz Górnika Zabrze, czy FC Koeln bardzo cieszą kibiców, trenera i kolegów z Boltonu. Samego piłkarza przybliżają zaś do reprezentacji.

„To najlepszy prawy obrońca w lidze”

- Znakomicie wyglądał już podczas przygotowań do sezonu. W pierwszych dwóch tygodniach w Anglii miał bardzo dobry wpływ na cały zespół. Prezentował równy poziom, do tego omijały go problemy zdrowotne – opisuje nam Marc Iles, szef redakcji piłkarskiej w „The Bolton News”.
„To najlepszy prawy obrońca w lidze”. „Chyba od lat nie było u nas lepszego zawodnika”. „To super człowiek. Doskonale czyta grę. Kogoś o takim poziomie potrzebowaliśmy” – prześcigali się w komplementach fani Boltonu już po kilku meczach. Sami też zaczęli przyznawać swoje noty.
„Olkowski 10 – co za gra, co za zawodnik. Wyglądał na pewnego siebie, mającego wszystko pod kontrolą i spokojnego. Oby tak dalej, a zaraz ustawi się po niego kolejka chętnych” – dodawali kolejni kibice. Co ciekawe Olkowski nazwany został przez nich polskim Cafu.

Z Kolonii dalej do kadry

To, że Olkowski może być graczem przydatnym w kadrze zauważył już poprzedni selekcjoner. Chociaż na zgrupowanie raz zaprosił go też Waldemar Fornalik, to jednak u Adama Nawałki defensor debiutował w biało-czerwonej koszulce. Jeśli tylko nie miał kontuzji, powoływany był przez niego dość regularnie. Grał w meczach towarzyskich i el. Euro 2016. W sumie przez 2 lata uzbierał 13 występów. O powołania zrobiło się trudniej, gdy w Kolonii nie łapał się do pierwszego składu, co nastąpiło już w części wiosennej sezonu 2015/16. Nadziei na mistrzostwa Europy we Francji pozbawił się zatem sam.

Mimo tego, że późną jesienią roku 2016 znów stawiano na niego w klubie, to kolejny sezon zamknął tylko z kilkunastoma występami na koncie. Potem nie łapał się nawet do meczowej kadry FC Koeln, a jego klub spisywał się fatalnie. Spadł z Bundesligi z ostatniego miejsca. Olkowski rozwiązał umowę za porozumieniem stron. Wielkich problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy nie miał.

„Nie bałem się na niego postawić”

Interesowały się nim ponoć kluby niemieckie i włoskie. Bardzo konkretni w swoich rozmowach byli jednak przedstawiciele z Horwich. Polak wpadł w oko trenerowi i zaplusował u niego już na wstępie.

- Grał na najwyższym poziomie w Bundeslidze oraz w reprezentacji. Jak analizowałem jego występy, to z każdym podobał mi się coraz bardziej. Dlatego nie bałem się na niego postawić od razu. Ma fajne podejście do futbolu i jest dobrze przygotowany fizycznie – tłumaczył Phil Parkinson w lipcu. Mocno chwalił Polaka m.in po sparingu z Gironą. Zresztą nie tylko on.

- Znakomicie wyglądał już podczas przygotowań do sezonu. W pierwszych dwóch tygodniach w Anglii miał bardzo dobry wpływ na cały zespół. Prezentował równy poziom, do tego omijały go problemy zdrowotne – opisuje nam Marc Iles, szef redakcji piłkarskiej w „The Bolton News”.

Wysoka forma, zaufanie trenera i dobry klimat w Horwich zaprocentowało. Olkowski miał chyba najlepsze wejście w sezon w całej swojej karierze. Bo chociaż do pierwszego składu Koeln też załapał się szybko i dawał ówczesnemu trenerowi kilka opcji (na zmianę grał w defensywie i na skrzydle), a w trzecim miesiącu swych występów w meczu z Hoffenheim popisał się dwoma golami i asystą, to jednak właśnie w Boltonie na dzień dobry stał się gwiazdą.

- Kibice Boltonu się nim od razu zachwycili, bo z prawą obroną w klubie przez ostatnie 6 czy 7 lat były spore problemy. Żaden z graczy nie utrzymał się tam na dłużej – wyjaśnia nam Iles.

Pochwał płynęły jednak nie tylko od fanów. Wysokie noty Olkowski dostawał też od dziennikarzy. Średnia ocen lokalnego „The Bolton News” z jego dotychczasowych występów w skali od 1 do 10 to 7,4.

Polak zdążył też trafić do jedenastki kolejki wybieranej przez Championship. Po miesiącu gry na Wyspach, golu i asyście w meczu z Preston był nawet najskuteczniejszym defensorem w całej lidze. Miał 20 udanych odbiorów piłki i stworzył 6 okazji bramkowych swoim kolegom. Te przełożyły się na 2 asysty.  

- Jak widać szybko zaadaptował się do fizycznych wymagań jakie stawia Championship. Dobrze czuję się z piłką, znakomicie ustawia w defensywie i ma ochotę na grę do przodu – wylicza zalety polskiego gracza Iles. Warto odnotować, że o chwalone przez wszystkich dobre przygotowanie fizyczne Polak dbał ze swoim trenerem personalnym. Opłacało się. Naszego rozmówcę zapytaliśmy też o wady nowego gracza.

- Jeszcze ich nie widzieliśmy – uśmiecha się tylko. – On na razie nie grał przeciw topowym skrzydłowym Championship, ale to co robił do tej pory dobrze rokuje na przyszłość – skwitował.

Rolls Royce i finanse

Olkowskiego doceniają też koledzy z drużyny. Jak wyjaśnia nam Iles to właśnie jeden z nich pierwszy porównał go do luksusowego samochodu. - Pseudonim Rolls Royce nadał mu kapitan Boltonu, David Wheater – słyszymy.

Warto zauważyć też, że Polak trafił na moment, w którym na jego pozycji w klubie nie ma wielkiej konkurencji. Stephen Darby w wieku 29 lat właśnie zakończył piłkarską karierę. Zmusiło go do tego zdiagnozowane stwardnienie zanikowe boczne, paskudna choroba neuronu ruchowego. Rywalem Olkowskiego jest zatem głównie Mark Little, a sprowadzony z młodzieżowej drużyny Arsenalu Chlori Johnson to dopiero plan na przyszłość.

 - Little, to dobry zawodnik, jednak trener bardziej widzi w nim cofniętego skrzydłowego, niż naturalnego prawego obrońcę, co daje Pawłowi przewagę. Johnson nie jest jeszcze graczem pierwszej drużyny – wyjaśnia nam szef redakcji piłkarskiej w „The Bolton News”.

Wszystko wskazuje zatem na to, że Polak na razie nadal będzie mieć pewne miejsce w podstawowym składzie swojej nowej drużyny. Drużyny, która lepiej funkcjonuje także pod względem finansowym i organizacyjnym. Po tym jak ekipa z Macron Stadium spadła 2012 roku z Premier League rozpoczęły się jej duże kłopoty finansowe. Zła polityka płacowa, nietrafione transfery i brak nowych źródeł przychodu sprawił, że klub miał już 185 milionów funtów długu (obecnie to 22 mln). Spadł też na jeden sezon do League 1 (trzecia liga).

- Ta sytuacja w ostatnich latach się poprawiła, ale klub jeśli nie sprzedaje graczy ciągle rocznie traci 6 mln funtów – wyjaśnia nam Iles. – Wiele ludzi, w tym ja, uważamy że najważniejszą sprawą w najbliższym czasie będzie znalezienie inwestora – dodaje.

Rozwiązaniem finansowych kłopotów byłby też powrót do Premier League, chociaż o to na razie będzie trudno. Po dobrym początku sezonu Bolton jest w środku tabeli, ale ligowego meczu nie wygrało do miesiąca. Na Wyspach wierzą, że z Olkowskim składzie i w reprezentacji Polski będzie o to łatwiej.

- Po takim starcie jaki miał u nas mam nadzieję, że on do tej kadry wróci – kończy Illes. – Że z Anglii będzie do niej bliżej niż z Niemiec.

Serie A. Dawid Kownacki wrócił do treningów

Bundesliga. Robert Lewandowski chwalony przez Niko Kovaca

La Liga. Frenkie De Jong trafi do Realu Madryt?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.