Premier League. N'Golo Kante przyjął zaproszenie od kibiców na mecz w fifę [PODUSMOWANIE 5. kolejki Premier League]

Piłkarze dają się poznać jako równi goście, trenerzy natomiast jako surowi opiekunowie. W piątej kolejce Premier League wyrównano też kilka rekordów.

Od stu lat nikt tak dobrze nie wystartował

Tego w Premier League jeszcze nie było, w ogóle w historii angielskiej piłki tylko dwa razy zdarzyło się, żeby dwa zespoły z ekstraklasy bezbłędnie zaczęły sezon. Obok 1905 i 1908 roku, należy dopisać 2018. Chelsea i Liverpool mają komplet zwycięstw po pięciu meczach i są na szczycie tabeli.

Znamy zespoły taktyczne, niektóre określamy jako techniczne, a od piątej kolejki możemy mówić o „The Reds”, jako drużynie technologicznej. Ich pierwszy gol w meczu z Tottenhamem został uznany dzięki technologii goal-line, która informuje sędziego, że piłka przekroczyła linię bramkową, a po strzale Georginio Wijnalduma faktycznie ją minęła, ale tylko nieznacznie. Z kolei w ostatnich minutach skorzystali z braku systemu VAR, bo gdyby sędzia sięgnął po powtórkę, po tym jak w polu karnym Liverpoolu upadł Son, to prawdopodobnie podyktowałby rzut karny.

Po meczu na ostrym dyżurze wylądował Roberto Firmino, który wcześniej zszedł z boiska, bo nieszczęśliwie palec w oko włożył mu Jan Vertonghen. Uraz wyglądał na poważny, ale już pierwsze badania wykluczyły uszkodzenia oka. Skończyło się tylko na zatarciu i wypisie dzień później. Firmino mecz z PSG zobaczy więc na pewno, ale wciąż nie wiadomo czy z perspektywy boiska.

>> Dawid Kownacki dla Sport.pl: Na mecz Legii z Lechem nie dało się patrzeć. Nie wytrzymałem i przełączyłem na żużel

„Eden jest najlepszy w Europie”

- Zanim pojawiłem się w Chelsea wiedziałem, że Hazard jest jednym z najlepszych piłkarzy w Europie. Teraz mam pewność, że jest absolutnie najlepszy – mówił po meczu Maurizio Sarri. Bardziej złośliwi kibice zaczęli się zastanawiać czy skoro jest tak fenomenalny to wreszcie dobije w jednym sezonie do 20 zdobytych bramek. Początek Belg ma świetny, a spotkanie z Cardiff zakończył z hattrickiem.

Sarri musi być też zadowolony ze swoich pierwszych meczów w roli szkoleniowca Chelsea. Od powstania Premier League w 1992 roku, tylko trzech trenerów zaczęło pracę w lidze od pięciu zwycięstw. W sezonie 2009/2010 dokonał tego Carlo Ancelotti, siedem lat później – Pep Guardiola, a w 2017 roku Craig Shakespear prowadząc Leicester City.

>> Liga Mistrzów w Sport.pl. Polaków mało w Lidze Mistrzów, ale za to ważni jak nigdy

Zapłacić można za wszystko

Javi Gracia tak dobrze rozpoczął sezon, że został wybrany najlepszym trenerem sierpnia, a niektórzy kibice uwierzyli w powtórkę niespodziewanego sukcesu Leicester. Pereyra jako Mahrez, Deeney w roli Vardy’ego, analogii było sporo, ale nie zgadzało się podejście trenera, bo Claudio Ranierii dał się poznać jako dobry wujek, natomiast Javi Gracia jest skrupulatny jak klasowy skarbnik. Każe swoich piłkarzom płacić za wszelkie spóźnienia, omijanie wizyt u fizjoterapeutów czy nawet nieobecność na zajęciach jogi. – Myślę, że grupa potrzebuje dyscypliny – kwituje.

W sobotę Watford po raz pierwszy w tym sezonie przegrał. Lepszy okazał się Manchester United, który wreszcie nie zawiódł w defensywie, a Chris Smalling zdobył też bramkę na wagę zwycięstwa. - Chris dobrze się spisał. Jedyną rzeczą, jaka mi się u niego nie podoba, jest fryzura, ale kim ja jestem, by zwracać mu uwagę - żartował na konferencji prasowej Jose Mourinho.

>> Robert Lewandowski i kadra Niemiec? "Szkoda, że nie może".

Nagroda za pewne zwycięstwo? Dodatkowy trening

Okazuje się, że można wygrać 3:0 i rozczarować swojego trenera. Manchester City pokonał Fulham, ale Pep Guardiola był tak niezadowolony z przebiegu spotkania, że zarządził kolejnego dnia trening, którego początkowo nie było w planach. - Jestem zły na moich piłkarzy i oni o tym wiedzą. Nie mogę sobie poradzić, gdy brakuje im prostych rzeczy np. prostego podania i kontrolowania piłki. Rozmawialiśmy o tym wiele razy, dlatego zamierzam pokazać im, że możemy to poprawić - mówił Guardiola.

Trening był taktyczny, a Katalończyk wytłumaczył piłkarzom co nie podobało mu się w sobotnim spotkaniu. Szczególnie niezadowolony był z dwóch piłkarzy, nie wiadomo jednak o kogo konkretnie chodzi.

Mój kumpel Kante

Nieśmiałość N’Golo Kante jest urzekająca. Mistrza świata zawstydzają nawet śpiewający na jego cześć koledzy. Po wygranym meczu z Cardiff spóźnił się na pociąg, następny miał dopiero za kilka godzin, więc postanowił, że wolny czas spędzi w pobliskim meczecie. Tam spotkał kibiców Chelsea, którzy zaprosili go na obiad – ryż z curry, mecz w fifę, a że N’Golo się zasiedział to obejrzeli razem Match of the Day. Kibice pochwalili się tym na Twitterze, załączyli zdjęcia i docenili skromność piłkarza. Mistrzostwo świata!

Więcej o:
Copyright © Agora SA