VAR potrzebny od zaraz. Lekarz dla Mourinho też - podsumowanie 3. kolejki Premier League

Trzecią kolejkę Premier League na pewno zapamiętaj wszyscy zwolennicy systemu VAR. Jak najszybciej będą za to chcieli o niej zapomnieć mieszkańcy Manchesteru. "Obywatele" zremisowali, a "Czerwone Diabły" znów przegrały. Guardiola zachował się z klasą, Mourinho jak zwykle po porażce.

Śmiechu VARte

Spadający z roweru facet, potykająca się panna młoda, jakiś śmieszny kot i gol Boly’ego strzelony ręką w meczu Wolverhampton vs Manchester City - tak mógłby wyglądać kolejny odcinek kultowego programu „Śmiechu warte”. To kuriozalne, że w Premier League wciąż nie ma systemu VAR. To buta i przekonanie o własnej nieomylności władz ligi. Sędziujący to spotkanie Martin Atkinson miał prawo nie dostrzec, że bramka została zdobyta ręką. Jakby się uprzeć, to jego asystent mógł nie zauważyć, że Boly był na spalonym. Brak pomocy wideo dla sędziów najszybszej ligi świata jest po prostu śmieszny.

Do śmiechu nie jest za to Pepowi Guardioli. Katalończyka zdenerwował Aguero. Wcale nie strzałem w słupek podczas sobotniego meczu, ale krótkim nagraniem z modelką Lolą Magnin. Przyjaciele (Aguero zarzeka się, że nie są parą) palą na nim sziszę. Aguero widząc, że Lola nagrywa filmik zaciągnął się i wypuścił dym prosto w obiektyw telefonu. Zdaniem Guardioli nie idzie to w parze z profesjonalizmem i na pewno nie jest dobrym przykładem dla dzieci, które biorą przykład z „Kuna”. Konsekwencje mają zostać wyciągnięte jeszcze w tym tygodniu.

Mistrzowie świata

A skoro o konsekwencjach. Te nieprzyjemne mają też spotkać Hugo Llorisa. Francuski bramkarz został złapany przez policję o 2:30 w nocy z czwartku na piątek. Rutynowa kontrola wykazała, że prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Wracał akurat z zakrapianego spotkania z Olivierem Giroud i Laurentem Kościelnym. Bramkarz Tottenhamu spędził siedem godzin w areszcie i wyszedł po wpłaceniu kaucji.

Lloris przeprosił już kibiców i wszystkie bliskie sobie osoby, a w poniedziałek przynajmniej częściowo zrehabilitował się w ich oczach kilkoma świetnymi interwencjami w meczu z United. Po spotkaniu w obronę swojego zawodnika wziął Mauricio Pochettino.

Katar czy depresja?

Wreszcie wygrał Arsenal. Po dwóch pierwszych meczach bez punktów Unai Emery, zaliczył najgorszy start spośród wszystkich trenerów Arsenalu w historii. Przełamał się w meczu z jeszcze gorszym West Hamem. „Kanonierzy” musieli radzić sobie bez Mesuta Oezila. I nie żeby to była jakaś wielka strata, ale sam powód nieobecności Niemca jest warty uwagi.

Oficjalnie Oezil jest przeziębiony, ale brytyjskie media twierdzą, że prawdziwą przyczyną jest choroba, ale psychiczna. Za Mesutem trudny czas – krytykę w Niemczech wywołało jego zdjęciem z Erdoganem. Później Oezil dość słabo zagrał na mundialu, a po miesiącu milczenia zrezygnował z gry dla reprezentacji. Długim oświadczeniem raczej spalił za sobą wszystkie mosty. Dotychczasowa krytyka tylko się spotęgowała. Osoby mające kontakt z Oezilem twierdzą, że ten popadł w depresję. Wśród piłkarzy nie byłaby to nowość. Większość kibiców kojarzy pewnie tragiczną historię Roberta Enke, który przez tę chorobę odebrał sobie życie. Na prostą wyszedł za to dobrze znany w Premier League, Aaron Lennon.

Epidemia wścieklizny

Nerwowo było w ten weekend na angielskich boiskach. W sobotę sędziowie pokazali cztery czerwone kartki. Najwięcej jednego dnia od prawie trzech lat. W niedzielę Anthony Taylor powinien jeszcze wyrzucić z boiska Etienna Capoue, który brutalnie sfaulował Zahę.

Jednym z zawodników, który zobaczył czerwoną kartkę był kluczowy dla Evertonu w pierwszych kolejkach Richarlison. Po dwóch świetnych występach, część osób zaczynała rozumieć te 60 mln euro, które wydał na niego klub z Liverpoolu. Brazylijczyk fruwał po boisku, a w rozmowie z dziennikarzami kompletnie odleciał. Stwierdził, że ma w tym sezonie kilka celów - chce zostać królem strzelców Premier League, zaprowadzić Everton do Ligi Mistrzów, a samemu otrzymać powołanie do reprezentacji Brazylii. Kontakt z ziemią okazał się bolesny. Richarlison prawdopodobnie zostanie zawieszony na kolejne trzy mecze.

Krytyka Mourinho zakazana. Ma przecież trzy mistrzostwa Anglii

Oderwanie od rzeczywistości Richarlisona to jednak nic w porównaniu z tym Jose Mourinho. Portugalczyk przebił właśnie stratosferę zarozumiałości i po kolejnym przegranym meczu (0:3 z Tottenhamem) przypomniał dziennikarzom, że wszyscy pozostali menedżerowie Premier League nie mają łącznie tyle mistrzostw Anglii, ile on jeden. Bohater, niedościgniony zwycięzca i trener trzynastego zespołu w aktualnej tabeli. „Szacunek, szacunek, szacunek” – kończymy, jak Jose pomeczową konferencję.

>>> Bartosz Kapustka zaliczył świetny mecz w Leicester u-23

>>> Jose Mourinho pokłócił się z dziennikarzem i wyszedł z konferencji prasowej [wideo]

>>> Thierry Henry nie zostanie trenerem Bordeaux

>>> Grzegorz Krychowiak w Moskwie wreszcie na właściwych torach?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.