Nowy sezon w Sport.pl. Premier League. Grzywacz o cierpliwości Chelsea, wyżynach City, pozycji Fabiańskiego i mistrzostwie Liverpoolu

- Sarri nie lubi dokonywać spektakularnych transferów, woli pracować z piłkarzami, których ma. Działacze Chelsea muszą być więc cierpliwi. City na wyżyny wzniosło się ostatnio. To Liverpool jest kandydatem na mistrza. Fabiański będzie numerem jeden. Grabara niech cos pokaże, a potem mędrkuje! O nowy sezon Premier League zapytaliśmy Marcina Grzywacza, komentatora Eleven Sports.

Kacper Sosnowski: Chelsea po rozczarowującym dla kibiców sezonie, z trenerem Sarrim będzie bardziej ofensywna?

Marcin Grzywacz: Rozczarowanie będzie przykryte jeśli działacze klubu będą cierpliwi. Nie sądzę by coś wielkiego miało wydarzyć się w zachodnim Londynie już w tym sezonie. Sarri nie lubi dokonywać spektakularnych transferów, woli pracować z piłkarzami, których ma i uczyć ich swojej piłki nożnej. Do tego potrzeba jednak czasu. Widać było po meczu z Manchesterem City, że do koncepcji Sarriego jego drużynie jeszcze trochę brakuje. Pytanie czy brakuje piłkarzy, czy umiejętności takich jakich wymaga szkoleniowiec, pod taki futbol jakiego on by sobie życzył?

Pożegnanie Courtoisa ma osłodzić transfer Arrizabalagi. To chwytliwy temat, bo przejscie Hiszpana przeprowadzono za rekordowe jak na bramkarza pieniądze.

- Czy był ich wart? To wyjdzie w praniu. Piłkarze stali się towarem, ktoś za kogoś płaci tyle, ile chce i ile ma pieniędzy. Chelsea ma ich sporo, to Hiszpana kupili. Czy to się przełoży na dobrą grę? Na pewno nałoży na niego presję. Trzeba będzie sprostać metce, która została do niego przypięta. Taką samą mieli Virgil van Dijk (najdroższy obrońca 79 mln euro – przyp. red) czy Paul Pogba (105 mln euro, wówczas najdroższy transfer w historii futbolu – przyp. red.). Zastanawiam się czy nie lepiej było dać szansę Marcinowi Bułce, który znakomicie przepracował okres przygotowawczy. W meczach kontrolnych bronił nieźle. To gracz z potencjałem. Wydane na Arrizabalagę pieniądze można było spożytkować na zupełnie inne cele, a kupiono bramkarza jeszcze bez nazwiska.

Co do Courtoisa, to dla ligi olbrzymia strata. Odszedł jej najlepszy golkiper. To porównywalna rzecz do tego, jakby z ligi odszedł np. Kun Aguero. To też strata dla Chelsea, która grała w różnych zestawieniach i składach, a swoją obronę opierała m.in. na solidności Belga.

Manchester City zaczął sezon z tarczą. To główny kandydat do tytułu?

- Mają trudne zadanie, bo w poprzednim sezonie wyśrubowali takie rekordy, że każdy słabszy rok będzie porównywany do mistrzowskiego. Ich były menadżer Joe Royle zastanawiał się czy w tym sezonie „Obywatele” będą tak dobrzy jak ostatnio czy też lepsi. Ja bym raczej główkował, czy mogą być tak dobrzy, czy jednak okażą się słabsi. Ostatnio zagrali ponad stan.

Zresztą w Anglii mają taką zabawę, że wrzucają dane o drużynach do komputera, a ten wylicza na podstawie różnych czynników kto na co może liczyć. No i wyszło, że mistrzem będzie Liverpool, wicemistrzem Manchester United, trzeci Arsenal, a City dopiero czwarte. Potem znalazł się West Ham i dopiero Tottenham czy Chelsea. Nie wiem na ile ten komputer może być wiarygodny, ale zgadzam się, że City trudno może być wznieść się na takie wyżyny jak ostatnio. 

Mistrzowskie zapędy Liverpoolu system docenił głównie za letnie zbrojenie?

- Tak i nie. Jeśli jednak w ostatnim sezonie tylko oni mieli patent na City, to wiedzą jak grać z tymi najlepszymi. Ich wzmocnienia są oczywiście ważne – Keita, Fabinho, Shaqiri. Do tego nie pozbyli się żadnego piłkarza, który robił różnicę. No może poza jednym – na ławkę usiadł Karius, który decydował o obliczu drużyny, ale nie w tę stronę, w którą oni by chcieli. Sprowadzili za to najlepszego możliwego dla nich bramkarza, Allisona. Dla nich sezon może być zatem tylko lepszy, czyli rzeczywiście mistrzowski.

Manchester United wypada przy nich - szczególnie w ustach Mourinho - jak ubogi krewny. Cieszy się tylko z Freda.

- Tak i nie. Mourinho w swoim stylu narzeka, ale przez ostatnie dwa lata wydał na piłkarzy 380 mln funtów. Gdzie jest ta jakość na boisku? Jeśli po poprzednim sezonie, w którym City go mocno zdystansowało Portugalczyk mówi, że jest szczęśliwy i że to jeden z najlepszych sezonów w jego karierze to co mogą pomyśleć sobie kibice? Szczególnie patrząc na żałosną grę United. To nie jest klub, który porywa. Inny menadżer z tymi samymi piłkarzami na pewno grałby ładniej.

W Arsenalu głośniej niż o trofeach jest ostatnio o większościowym udziałowcu z USA, który ma wykupić pełny pakiet akcji klubu. Co to oznacza dla Kanonierów?

- Że o przyszłości klubu będzie decydował jednoosobowo, ale nawet jak Stan Kroenke zostanie właścicielem Arsenalu to i tak będzie miał wokół siebie udziałowców – kibiców. Udziały, nawet te minimalne, są tam mocno rozproszone i te głosy fanów też liczą się w radzie nadzorczej. To nie będzie casus Romana Abramowicza w Chelsea.

Co do spraw sportowych, to Unai Emery robi w klubie to czego nie robił Wenger czyli wzmacnia obronę, ale i stawia na młodych piłkarzy. Przykładem choćby Maitland Niles. Zobaczymy co Hiszpan będzie potrafił z młodzieży wykrzesać i jak zafunkcjonuje środek pola. Nie wiadomo co w zimowym okienku będzie z Aaronem Ramsey’em, bo nie mam jasności co do planów wobec niego jakie ma Emery. Ciekawe jak może funkcjonować druga linia beż graczy, którzy wychowali się w tym klubie. Odszedł Jack Wilshere, może odejść Ramsey. Atak Arsenal ma super, obronę też świetną, bramkarza jakościowego. Chodzi mi o Leno, bo Cech zostanie chyba doświadczonym zmiennikiem. Zobaczymy co będzie w środku.

Dylematów na bramce nie powinno być w West Hamie, który ściągnął między słupki Łukasza Fabiańskiego.

- Polak pokazywał, właściwie od początku swojej przygody z Anglią, że to gracz na Premier League. Po powrocie Joe Harta do Manchesteru City i transferu do Burnley w ekipie Młotów został tylko Adrian. Potrzebny był nie tyle zmiennik Hiszpana, ile ten, który będzie numerem jeden. Myślę, że będzie nim właśnie Łukasz. Mam jednak wrażenie, że to nie koniec wzmocnień bramkarzy w West Hamie. Kolejny golkiper przyjdzie tam zimą.

Regularnie występować w Anglii z Polaków będzie tylko Fabiański? Dla Boruca, ale i Bednarka, a potem też Kapustki Bielika, Grabary czy Bułki częstsza będzie ławka?

- Boruc jest bliżej końca swojej kariery. Bednarek natomiast pokazał się w końcówce ostatniego sezonu. Mistrzostwa świata to może były dla niego nieco za wysokie progi, ale myślę, że on może być wartościowym piłkarzem. Kto wie czy w mnogości meczów, Pucharu Ligi czy Anglii, kartek i kontuzji innych, Polak nie wskoczy do składu Southampton. Ja go nie skreślam.

Co do Marcina Bułki i Kamila Grabary. Panowie mają trochę inne podejście do życia i mediów społecznościowych. Niektórym, jak brakuje pokory, to jest dobrze, ale mówię tu raczej o przypadkach Ibrahimovicia. Innym to nie służy. Wolałbym by Kamil coś osiągnął, pokazał, a dopiero potem mędrkował. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.