• Link został skopiowany

Premier League. W obronie Petera Croucha

Zainteresowanie Chelsea Peterem Crouchem wzbudziło w futbolowym światku powszechne zdumienie. 36-latek nigdy nie cieszył się szczególnym uwielbieniem mas. Najczęstszym określeniem jego umiejętności na forach dyskusyjnych jest przymiotnik "drewniany", z kolei częstotliwość zmiany przez niego klubów świadczy o tym, że dopiero w Stoke znalazł uznanie. Czy słusznie?
DAVE THOMPSON/AP

Snajper

Crouch rok temu osiągnął granicę stu bramek w Premier League. Jest to wyczyn, który stawia go wśród 25 najlepszych strzelców ligi od czasu jej założenia. Choć w żadnym sezonie nie znajdował się w czołówce wyścigu o koronę najlepszego snajpera rozgrywek (tylko trzy razy przekroczył barierę 10 bramek w sezonie), przez kilkanaście lat swojej gry na najwyższym poziomie zdobywał gole z godną podziwu regularnością. Mimo bogatego dorobku strzeleckiego, znacznie bardziej jednak kojarzony jest ze swojego wzrostu, ewentualnie z niekonwencjonalnych cieszynek w formie tańca robota. Tymczasem pod pewnymi względami jest to zawodnik w skali piłkarskiego świata unikatowy. W pozytywnym tego określenia znaczeniu.

Nie sama głowa

Z racji swojego wzrostu Crouch jawi się w ogólnej świadomości jako zawodnik, na którego przede wszystkim adresowane są górne piłki. W istocie, zawodnik Stoke w powietrzu radzi sobie bardzo dobrze. Według danych whoscored wygrywa walkę o górną piłkę 7,8 raza na mecz, co daje mu drugie miejsce w lidze, tuż za Christianem Benteke. Technika gry powietrznej Croucha nie jest powalająca. Często bazuje on bardziej na swoim wzroście niż na faktycznych umiejętnościach zagrania piłki. Znacznie bliżej mu do strącania futbolówki niż do potężnych uderzeń. Z tego względu najefektywniejszy staje się, gdy piłka jest kierowana blisko bramki przeciwnika, a on, mogąc niemal zawisnąć w powietrzu, wygrywa pojedynek główkowy i kieruje futbolówkę do bramki. Choć brzmieć to może nieco pokracznie (i momentami tak też wygląda), potrafi być całkiem skuteczne. W ten sposób Crouch zdobył blisko połowę ze swoich bramek w Premier League.

Dwa w jednym

Oznaczałoby to jednak, że dalszych jego kilkadziesiąt goli padło po zagraniach nogami. Crouch dysponuje bowiem całkiem niezłą koordynacją i dobrą techniką. Te elementy pozwalają mu na odnajdywanie się w sytuacjach, kiedy miejsca jest niewiele i trzeba podejmować decyzję o natychmiastowym strzale. Także i tutaj przydaje się jego wzrost. Dzięki długim nogom potrafi sprawnie zagrać piłkę na dużej wysokości albo doskoczyć do niej ułamek sekundy przed rywalem. Utarło się przekonanie, że Crouch to zawodnik, który ma dobrą technikę, jak na kogoś o takim wzroście. Prawda jednak jest nieco inna. Crouch ma bowiem dobrą technikę zupełnie w oderwaniu od jego wzrostu. Wspomniany whoscored w kategorii "najwięcej nieudanych przyjęć" widzi go wśród zawodników ofensywnych pod koniec listy, zaś jeśli idzie o największą liczbę zagranych podań - jest drugi. To właśnie fakt połączenia jego warunków fizycznych, umożliwiających mu efektywną walkę w powietrzu, z umiejętnością skutecznego operowania piłką na ziemi, czyni z niego tak bardzo specjalnego zawodnika.

Człowiek od zadań specjalnych

Choć pomysł z Crouchem w Chelsea to szaleństwo, jest w nim jakaś metoda. To zawodnik dobrze pasujący do momentów, gdy trzeba gonić wynik, a rywale zamurowują się w okolicy własnego pola karnego i każde dostarczenie piłki w szesnastkę kończy się jej wybiciem. Crouch swoim wzrostem jest w stanie zarówno wykańczać dośrodkowania, jak i strącać futbolówkę w nieco luźniejsze miejsca w pobliżu bramki przeciwnika. Dobra antycypacja pozwala mu przewidzieć, gdzie zostanie zagrana piłka, ale przydaje się także w sytuacjach, gdy krąży ona w polu karnym jak po stole do paintballa i trzeba do niej dopaść i akcję wykończyć. Może się okazać także skuteczny, gdy szybko trzeba będzie przenieść ciężar gry spod własnej bramki na połowę rywala i tam rozprowadzić błyskawiczny atak. Choć jest graczem już wiekowym, to trzeba pamiętać, że nigdy nie bazował na swojej dynamice. Tych umiejętności, z których korzystał najczęściej, nadal nie stracił. Na warunki Premier League w pewnych okolicznościach wciąż jest przydatnym zawodnikiem. Niewykluczone, że byłby nim nawet i w Chelsea.

Zobacz wideo

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany