Piłka nożna. Widmo eksmisji, depresja, myśli samobójcze... Galatasaray rusza na pomoc Emmanuelowi Eboue

To jeden z największych upadków w światowym sporcie ostatnich lat. Brytyjski "Sunday Mirror" opisał dramatyczną sytuację byłego gwiazdora Arsenalu Emmanuela Ebooue, który został bez środków do życia i był bliski popełnienia samobójstwa. O sytuacji 79-krotnego reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej dowiedział się menedżer Galatasaray i postanowił mu pomóc.

Jak to możliwe, że piłkarz, który zarabiał miliony dziś nie ma gdzie mieszkać? Tylko w Turcji, gdzie przez cztery lata był piłkarzem Galatasaray, zarobił osiem milionów euro. A wcześniej wystąpił w blisko 150 meczach w barwach Arsenalu. I był finalistą Pucharu Narodów Afryki...

- Pieniędzmi zarządzała moja żona. Wszystko, co zarobiłem, przelewałem żonie, miały iść na wychowywanie naszych dzieci. Z ośmiu milionów zarobionych w Turcji, siedem wysłałem właśnie jej. Byłem naiwny, podpisywałem wszystko, co chciała - powiedział 34-letni Eboue w rozmowie z „Sunday Mirror”.

Rozwód wszystko zmienił. Stracił kontakt nie tylko z nią, ale i z dwiema córkami i synem. Sąd nakazał mu też oddać dom w Londynie, w którym mieszka. Były piłkarz mieszka tam teraz nielegalnie i ukrywa się przed komornikami. „Śpi na podłodze w mieszkaniu przyjaciółki, jeździ autobusami, nawet nie ma pralki więc wszystko pierze ręcznie” - opisują dziennikarze trudną sytuację Eboue, który od dawna zmaga się z depresją. Wcześniej stracił dwie inne bliskie osoby - dziadek zmarł na raka, a brat zginął w wypadku motocyklowym.

Eboue postanowił opowiedzieć swoją historię, żeby ktoś mu pomógł. Z pewnością po cichu liczył na wsparcie Arsenalu. Na razie wiadomość o jego trudnym położeniu dotarła do menedżera Galatasaray Fatih Terima, który postanowił wyciągnąć rękę do Eboue. Otrzymał zgodę z klubu i zaproponował mu pracę asystenta trenera w dziecięcej klubowej drużynie. 

Eboue zapowiedział, że jeśli Galatasaray nie zmieni zdania, przystanie na tą propozycję. - Fatih Terim jest dla mnie jak ojciec. Kocham go i zrobię wszystko, co powie. Będę szczęśliwy, jeśli dostanę szansę - powiedział.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.