Tak świętował Wasilewski w Leicester. Wciąż go wspominają. "Włożył do buzi szklankę i zaczął zgniatać zębami"

Marcin Wasilewski niedawno zakończył czteroletnią przygodę z Leicester City. Jak wyrazistą był postacią świadczą wspomnienia jego kolegów. Jeden z nich zdradził ostatnio jak Polak świętował awans klubu do Premier League "W życiu czegoś takiego nie widziałem" - opowiadał pełen emocji.

Francuski napastnik Anthony Knockaert jest szczęśliwcem. Niedawno po raz drugi w krótkim czasie awansował do Premier League. W 2015 roku jako zawodnik Leicester, niedawno jako gracz Brighton. Jednak to co zapamiętał najbardziej dotyczy właśnie gry w ekipie Lisów.

„Czegoś takiego nie widziałem”

Swoimi wspomnieniami z tamtego czasu podzielił się w programie „Vestiaire” (Szatnia) emitowanym w SFR Sport. Pytany o to co najbardziej szalonego zapamiętał z czasów Leicester, opowiedział historię z obrońcą reprezentacji Polski.

Wszystko działo się podczas świętowania awansu w jednym z barów. Był tam m.in. Jamie Vardy i nasz rodak. 

- Wasilewski wziął szklankę i powiedział: „Jeszcze mnie nie znacie”. Potem włożył ją do buzi i zaczął ją zgniatać zębami. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Na języku miał pełno krwi. Powiedział jeszcze: „Jestem chory” i zmierzył nas wzrokiem. Pomyślałem sobie, że z nim coś nie jest w porządku. Zresztą potem robił to ponownie – emocjonował się Knockaert.

- Wszystkie ograniczenia powodują w nas pewien strach - skwitował to francuski napastnik z perspektywy czasu.  - Wasilewski  był jednak znakomitym człowiekiem, zawsze można było z nim pożartować, pogadać – chwalił byłego kompana Knockaert.

Wasilewski właśnie zakończył swą grę dla Lisów. Angielski klub nie przedłużył z Polakiem wygasającego w czerwcu kontraktu. Wasyl grał dla Lisów cztery lata, przeszedł z klubem drogę od Championship do elity, a w sezonie  2015/16 sięgnął po tytuł. 
Do Anglii polski obrońca trafił z Anderlechtu. Szefowie belgijskiego klubu mieli teraz zaoferować mu pracę w roli skauta. Na razie nie wiadomo czy ją przyjął i co będzie robił dalej.

Zbigniew Boniek w Wilkowicz Sam na Sam: "Nie można dawać Złotej Piłki za całokształt, niech wymyślą inną nagrodę. A wtedy może dostać ją Buffon"

Więcej o:
Copyright © Agora SA