Pep Guardiola po wygranym 2:0 meczu z AFC Bournemouth, miał na głowie inne rzeczy niż świętowanie i gratulowanie trzech punktów swoim piłkarzom. Chwilę po ostatnim gwizdku podszedł do Harry'ego Artera i chwilę z nim porozmawiał, wywołując zaskoczenie i uśmiech na twarzy zawodnika.
"Przykro mi z powodu tego co się stało. Życzę wam wszystkiego najlepszego" - powiedział do gracza Bournemouth. Ku zdziwieniu Artera, Guardiola wiedział o jego niedawnej traumie. Piłkarzowi umarła córka i to tuż po przyjściu na świat.
- Wiem, że on wkrótce będzie ojcem, więc złożyłem mu i jego partnerce gratulacje. Wiem co stało się kiedyś, mam nadzieję, że dziecko będzie teraz zdrowe - wytłumaczył Guardiola na konferencji prasowej.