Premier League. Czy Piotr Zieliński odnajdzie się w Liverpoolu?

Piotr Zieliński ma w najbliższych dniach potwierdzić swój transfer do ósmej drużyny angielskiej Premier League, Liverpoolu. Czy 21-letni pomocnik zostanie czwartym Polakiem, którego Juergen Klopp wprowadzi na najwyższy światowy poziom?

Zaczęło się od Jakuba Błaszczykowskiego. Jego - wtedy szybkiego, błyskotliwego, ale wciąż chaotycznego skrzydłowego - Juergen Klopp zastał w Dortmundzie po przejęciu drużyny latem 2008 roku. I w pół roku sprawił, że Polak stał się najlepszym zawodnikiem w klubie, współliderem ofensywny na kolejne pełne sukcesów lata. Łukasza Piszczka sprowadził do Dortmundu w 2010 r. i z zawodnika zdegradowanej Herthy stworzył czołowego bocznego obrońcę w Europie, ważne ogniwo w mistrzowskiej Borussii. Z Robertem Lewandowskim historia jest doskonale znana, Klopp napastnika kupionego z Lecha Poznań przez sezon przyuczał do warunków Bundesligi na pozycji rozgrywającego. Chociaż Polak frustrował się i nie wszystko mu wychodziło, to po latach dostrzegł, jak istotny był ten proces nauki w jego dalszej karierze.

Teraz kolei na Piotra Zielińskiego. Wiele o tym, jak bardzo Klopp ceni piłkarza Empoli mówi fakt, że polski pomocnik ma zostać jednym z pierwszych transferów niemieckiego trenera na ziemi angielskiej. W pierwszych ośmiu miesiącach nowy szkoleniowiec Liverpoolu przede wszystkim gasił pożary, ucząc drużynę swojej heavymetalowej filozofii futbolu z meczami co trzy dni. Chociaż "The Reds" zajmując ósme miejsce w lidze wyrównali najgorszy wynik klubu od kiedy Bill Shankly wprowadził Liverpool na najwyższy poziom rozgrywkowy w 1962 r., to kibice są optymistami. Przed nimi finał Ligi Europy, który ma stać się furtką do kolejnej edycji Ligi Mistrzów.

Ambicje na Anfield są oczywiście większe. Równolegle do nauki "gegenpressingu" trwała bowiem selekcja i weryfikacja przydatności piłkarzy do pomysłu Kloppa. Po wyborach Niemca widać, że latem dojdzie do kolejnej rewolucji, której Zieliński ma być początkiem a także ważną częścią. O ile 21-latkowi uda się przebić do pierwszego składu i utrzymać miejsce u jednego z najbardziej wymagających trenerów i w lidze, która rzadko daje drugą szansę.

By zrozumieć na co pisze się Zieliński trzeba spojrzeć na to, czego będzie od niego oczekiwał Klopp. - Z rozłożonymi ramionami witam tylko piłkarzy pełnych motywacji i koncentracji - mówił niedawno niemiecki trener. - Jeśli są z tym braki, to reaguję ostro, ale wyłącznie z tego powodu, że praca z takimi zawodnikami to strata mojego czasu - dodawał.

Z tym nie powinno być u Zielińskiego większych problemów. Już jego ostatnie dwa lata w Empoli pokazały, że chętnie się uczy, jest otwarty na nowe rozwiązania (modyfikacja roli na boisku) i ma świadomość swoich braków. W kadrze grając obecnie obok Grzegorza Krychowiaka długo rozmawia z pomocnikiem Sevilli o ustawieniu, podziale zadań i sposobie myślenia środkowego pomocnika. - Na pewno muszę rozwinąć się w grze defensywnej. Pewnych ruchów wcale nie wykonuję dobrze, więc te aspekty muszę poprawić - mówił Zieliński w wywiadzie dla WhoScored.com.

A przecież dla Kloppa gra defensywna to początek wszystkiego - doskok do przeciwnika w celu odebrania mu piłki to krok pierwszy w planie na strzelenie gola, niezależnie od tego, w której strefie boiska to się dzieje. Angielscy kibice nagrali i umieścili w sieci filmik z końcówki rewanżu półfinałowego meczu z Villarealem na którym widać żywiołową reakcję Niemca na wślizg Jamesa Milnera. - Bardziej cieszy go agresywny odbiór niż gole zespołu - komentowali w Internecie.

Dlatego Zieliński w pierwszych miesiącach w Liverpoolu będzie musiał dokonać pewnej zmiany. Do tej pory skrupulatnie śledził statystyki dryblingów i to, jak wygląda jego rywalizacja z tuzami Serie A, ale w Anglii ważniejsze będą liczby wślizgów, odbiorów oraz wygranych pojedynków w defensywie. Jak sam mówi, jego ulubieni piłkarze to Paul Pogba, Luka Modrić i Anders Iniesta, a więc piłkarze, którym daleko do doskonałości w grze bez piłki. Teraz będzie musiał przyjrzeć się np. nowemu koledze z drużyny, Jamesowi Milnerowi, który utożsamia wymagania Kloppa. Jednak ten typowy angielski pomocnik na ciężkiej harówce na całym boisku buduje również swoją pozycję w zespole i rolę w atakach Liverpoolu. Często wyprowadzał "The Reds" będąc ich kapitanem, jest też najlepszym asystentem minionego sezonu.

Zieliński musi spojrzeć również na Adama Lallanę, rzadki przypadek angielskiego kreatywnego pomocnika, który początkowo miał problemy z dostosowaniem się do intensywności gry u nowego szkoleniowca. Jednak szybko odnalazł się w pressingu i został wybrany najlepszym zawodnikiem marca w Premier League, stając się także kluczowym piłkarzem na drodze Liverpoolu do finału Ligi Europy w Bazylei. Jeszcze rok wcześniej o Lallanie pisano, że to jeden z najbardziej nieudanych transferów klubu w ostatnich latach.

Na Anfield Zielińskiego może czekać rywalizacja właśnie z Lallaną. Klopp zmienił styl gry Liverpoolu, ale najważniejsze jest to, że ustabilizował grę zespołu jednym systemem (4-2-3-1), gdy jego poprzednik Brendan Rodgers potrafił z meczu na mecz zmieniać ustawienie. W tej taktyce miejsc dla Zielińskiego jest kilka - albo na skrzydle, tuż za napastnikiem (jego współpraca z Lallaną i brazylijczykiem Coutinho zapowiada się wyśmienicie), ale też w środku pola. W tym ostatnim przypadku Polak musiałby rywalizować z Emre Canem i wspomnianym Milnerem, możliwe, że nie posiada jeszcze takich umiejętności gry w defensywie, by udało mu się ich wyprzedzić w hierarchii Kloppa.

Zieliński we wspomnianym wywiadzie zaznacza, że ma wątpliwości, czy jego styl pasuje do Premier League. Oczywiście tempo gry w Anglii jest wyższe niż we Włoszech, mniejsze jest też skupienie na grze pozycyjnej i na szanowaniu piłki, ale profil piłkarski 21-latka odpowiada wymaganiom Kloppa. Może jedynie Polak musi stać się bardziej agresywny w swojej grze, choć to przychodzi naturalnie każdemu zawodnikowi, który ma styczność z 48-letnim Niemcem.

- Jako sportowiec żyjesz dla walki i musisz umieć się postawić każdemu - mawia Klopp. Niech zwłaszcza te słowa zapadną Zielińskiemu w pamięć przed rozpoczęciem kariery w Liverpoolu. Jeśli się tym zasadom Niemca podda, to zostanie czwartym Polakiem, którego Klopp wprowadził na najwyższy poziom. Biorąc pod uwagę ile w kadrze znaczą Lewandowski, Piszczek i Błaszczykowski, Adam Nawałka z pewnością nie może się tego doczekać.

Zobacz wideo

Piękne Tajki kibicują Leicester City [ZDJĘCIA]

Czy Piotr Zieliński poradzi sobie w Liverpoolu?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.