Liverpool pokonał Manchester City w arcyważnym meczu Premier League

Liverpool wygrał na własnym stadionie 3:2 z Manchesterem City w fantastycznym meczu, który może zadecydować o mistrzostwie Premier League. ?The Reds? uczcili w ten sposób 25. rocznicę tragedii na Hillsborough

Już od pierwszego gwizdka było wiadomo, że widowisko nas nie zawiedzie. Ostro zaczęli zwłaszcza gospodarze, którzy raz po raz pędzili z piłką na bramkę rywali.

Wystarczyło poczekać do szóstej minuty, by Suarez wywalczył piłkę w środku boiska i świetnie podał do Sterlinga, który w prosty, efektowny sposób ośmieszył w polu karnym obrońcę i Harta, wywołując ich identyczną reakcję swoim jednym zwodem.

20 minut później było już 2:0. Dośrodkowanie w pole karne z rzutu rożnego. Kompletnie niepilnowany Gerrard uderza głową, Hart sięga pod poprzeczkę i znakomicie przenosi piłkę nad bramką. Powtórka była już skuteczna, a piłkę głową do bramki zapakował Skrtel.

Siedem minut wcześniej gości spotkał kolejny cios. Yaya Toure nabawił się urazu przy oddawaniu strzału i musiał opuścić boisko. Zastąpił go Javi Garcia.

Na przerwę goście schodzili już jako równorzędni boiskowi rywale, ale wynik był dla nich nie lada problemem. Wszystko zmieniło się, gdy wkrótce po przerwie James Milner zastąpił Jesusa Navasa i zaczął siać popłoch na prawym skrzydle.

W 57. min po raz kolejny pognał prawą stroną, odegrał na lewo, wbiegł w pole karne, gdzie natychmiast otrzymał piłkę i zagrał do środka do Silvy. Hiszpan uderzył i trafił tuż przy słupku. Od tej chwili City nieustannie atakowało, a Liverpool kompletnie nie potrafił się odnaleźć.

Na gola wyrównującego przyszło nam czekać zaledwie pięć minut. Gracze Manchesteru może trochę przesadzili z tiki-taką w polu karnym, bo strzał powinni oddać dużo wcześniej, ale Silva w końcu kopnął w kierunku bramki z bardzo ostrego kąta. Johnson próbował zablokować piłkę, która odbiła się od jego nogi tak, że oszukała przygotowanego już do interwencji Mignoleta.

"The Reds" wkrótce się ogarnęli i wrócili do czasów boiskowej dominacji. W 78. min Clichy podbił piłkę głową po wyrzucie z autu w pole karne. Piłka zmierzała na nogę Kompany'ego. Kapitan City skiksował przy wybiciu. Coutinho dostał podanie na 16. metr, uderzył i też trafił przy słupku!

Sędzia przedłużył mecz o pięć emocjonujących minut. Tuż przed końcem meczu Henderson zastosował w środku pola bardzo brzydki wślizg na Nasrim i obejrzał czerwoną kartkę.

Mecz odbył się dwa dni przed 25. rocznicą tragedii na Hillsborough, w której zginęło 96 kibiców Liverpoolu. Z tego powodu w ten weekend w całej Anglii mecze odbywały się siedem minut po zwyczajowej godzinie rozpoczęcia i poprzedzane były minutą ciszy.

Liverpool prowadzi w tabeli z 77 pkt po 34 kolejkach. Chelsea ma pięć punktów mniej i jeden mecz do zagrania, a Manchester City siedem punktów mniej i dwa spotkania zaległe.

Copyright © Agora SA