W niedzielę Boruc, starając się odbić strzał napastnika Chelsea Demba Ba, uderzył ręką w słupek. Kontuzja nie wyglądała na poważną, ale 33-letni bramkarz natychmiast został zmieniony. Gdy schodził z boiska, jego zespół sensacyjnie remisował 1:1, skończyło się zwycięstwem faworytów 3:1. Po meczu trener Mauricio Pochettino nie chciał rozstrzygać, jak długo Boruc będzie musiał odpoczywać. Southampton do wczorajszego wieczora oficjalnie informacji o kontuzji nie potwierdził, ale angielscy dziennikarze, powołując się na źródła w klubie, pisali, że przerwa potrwa aż sześć tygodni.
Polski bramkarz przeżywa ostatnio trudne chwile. Na początku listopada wykopana przez golkipera Stoke Asmira Begovicia piłka odbiła się przed polem karnym Boruca, przelobowała go i wpadła do bramki. W poprzedniej kolejce Polak próbował dryblować Oliviera Girouda, napastnik Arsenalu odebrał mu piłkę i zdobył bramkę. Choć Southampton przegrał 0:2, a media odpowiedzialnością za porażkę obarczyły Boruca, Pochettino nie stracił do niego zaufania i w niedzielę znów wystawił go w pierwszej jedenastce. Trudno się dziwić, bo Polak miesiącami bronił znakomicie. Wiosną pomógł drużynie w walce o utrzymanie, na początku tego sezonu uchodził za jednego z najlepszych bramkarzy w Anglii, we wrześniu został nawet nominowany do nagrody dla gracza miesiąca Premier League. Także dzięki niemu Southampton długo utrzymywał się na podium.
Kontuzja oznacza dla Pochettino gigantyczny problem. Uraz leczy również rezerwowy bramkarz Kelvin Davis, w niedzielę na Stamford Bridge zagrał więc 21-letni Paulo Gazzaniga. Trzeci golkiper Southampton nie zachwycił, popełnił błąd przy trzecim golu Ba. Zmarnował kolejną szansę, by pokazać, że nadaje się do Premier League. Rok temu ówczesny trener Nigel Adkins odsunął Davisa, postawił na Argentyńczyka i bardzo się zawiódł. Gazzaniga słabo mówił po angielsku, miał problemy z dogadaniem się z obrońcami i często się mylił. Z jedenastki wyleciał po dziewięciu meczach. W środę z Aston Villą znów jednak zagra - nie wiadomo, kiedy Davis będzie gotowy do powrotu, ale na pewno nie w tym tygodniu.
Jakby tego było mało, właśnie zaczyna się najbardziej intensywny okres w Premier League. Na przełomie roku Anglicy rywalizują praktycznie co trzy dni, Southampton bez Boruca zmierzy się m.in. z Manchesterem City (3. miejsce w lidze), Newcastle (6.), Tottenhamem (9.), Evertonem (5.) i Chelsea (2.). Drużyna Pochettino zajmuje dziś siódme miejsce, traci dwa punkty do piątego, dającego awans do Ligi Europejskiej. Gdyby po powrocie Boruca wciąż liczyła się w walce o puchary, byłaby duża niespodzianka.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone