Premier League. Egzekucja w Manchesterze. Tottenham ośmieszony przez City

Manchester City rozbił u siebie Tottenham 6:0 i awansował na czwarte miejsce w lidze angielskiej. Wynik mógł być o wiele wyższy.

Gdyby zliczyć zmarnowane okazje gospodarzy, to Tottenham miał szczęście, że nie wyjechał z Manchesteru pobity jeszcze bardziej. Zaczęło się w pierwszej minucie od błędu Hugo Llorisa. Bramkarz Tottenhamu źle wybił piłkę. Futbolówka trafiła w Sergio Aguero, potem dopadł do niej Navas i trafił do siatki. To była 13. sekunda spotkania.

Minęło pół godziny i znów udział przy bramce miał Lloris, który zagrał niecelnie. Lewą stroną z piłką pognał Nasri, podał do Aguero, który oddał strzał. Lloris odbił piłkę, ale tam był już Negredo. Strzelił, ale jego uderzenie zablokował Younes Kaboul. Wybił futbolówkę na tyle pechowo, że trafiła ona w kolegę z drużyny Sandro, a następnie wpadła do siatki.

Trzecia bramka padła w 34. minucie. Navas podał idealnie do Aguero, który dobrze przyłożył nogę.

Jeśli ktoś myślał, że po przerwie Tottenham zacznie grać lepiej, to się pomylił. W 50. minucie było już 4:0. Yaya Toure dobrze podał do Aguero, a Argentyńczyk zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.

Piąty gol padł w 55. minucie. Negredo jednym zwodem ośmieszył Dawsona i precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Llorisa.

Przez kilkadziesiąt następnych minut atakował głównie Manchester City, ale widać było, że wysokie prowadzenie sprawiło, że ich akcje nie były już tak dokładne. Gdy wydawało się, że skończy się na 5:0, James Milner popisał się pięknym, kilkudziesięciometrowym podaniem. Vertonghen rozminął się z piłką, a sam na sam z Llorisem znalazł się Navas. Pokonał bramkarza Tottenhamu, a po chwili sędzia Howard Webb gwizdnął po raz ostatni.

Dzięki zwycięstwu Manchester City awansował z dziewiątego na czwarte miejsce w lidze, a Sergio Aguero z 10 bramkami na koncie wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji najlepszych strzelców Premier League. Tottenham jest w tabeli dziewiąty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.