Premier League. Tottenham wydaje na potęgę. Pewni pieniędzy za Bale'a?

Tottenham Hotspur, który dotychczas był w cieniu bogatszych rywali, w tym okienku wydaje gigantyczne pieniądze na nowych piłkarzy. Do tej pory na nowych piłkarzy wyłożyli już ponad 65 milionów euro, a nie milkną plotki na temat transferu Williana, który miałby kosztować ich kolejne 30 milionów. Czy władze klubu z Londynu są już pewne, że te pieniądze zwrócą im się dzięki transferowi Bale'a?

Sport w iPhonie? There's an app for that!"

Władze klubu z White Hart Line nie oszczędzają w trwającym okienku transferowym. O ile ostatnie lata były zdominowane przez wydające gigantyczne sumy Chelsea i Manchester City, o tyle będący dotąd nieco w cieniu rywali Tottenham zbroi się, chcąc na poważnie włączyć się do walki, być może nie tylko o czołową czwórkę.

Takie zakupy każą jednak się zastanowić, skąd ekipa z Londynu ma pieniądze na takie transfery. W minionym sezonie podopieczni Andre Villasa-Boasa przegrali walkę o udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów w ostatniej kolejce, przez co stracili kilkadziesiąt milionów euro, które mogli zarobić. Najbardziej prawdopodobna jest więc wersja, że Tottenham jest już pewny pieniędzy za Gareteha Bale'a, który może zostać najdroższym piłkarzem w historii.

Hiszpańskie media są przekonane, że transfer Walijczyka na Santiago Bernabeu zostanie ogłoszony na dniach, a "Królewscy" zapłacą za niego 110 milionów euro. Taka transakcja zapewniłaby zwrot wszystkich pieniędzy, jakie wydał na piłkarzy w tym okienku Tottenham, nawet jeśli plotki o Willianie znajdą swoje potwierdzenie i 25-letni pomocnik dołączy w najbliższych dniach do ekipy z Londynu.

Dotychczasowe transfery Tottenhamu:

Nawet po dodaniu 30 milionów, jakie najprawdopodobniej Tottenham będzie musiał zapłacić za Williana, wciąż otrzymujemy kwotę niższą, od tej sugerowanej za przejście Bale'a. Czy władze zespołu z Londynu faktycznie zarobią tego lata, mimo że dokonają zakupy tylu wartościowych zawodników?

Na Willianie się nie skończy?

Luka, jaka powstanie po transferze Bale'a, może okazać się jednak nie do wypełnienia. Villas-Boas poluje też na 21-letniego napastnika AS Romy Erika Lamela. Nie wiadomo, ile miałby kosztować młody snajper ekipy z Rzymu, ale miałby on rywalizować o miejsce w pierwszym składzie z Jermainem Defoe i Roberto Soldado, którzy pod nieobecność Walijczyka są głównymi odpowiedzialnymi za strzelanie bramek w Tottenhamie.

"Idiotyczna transakcja", "pieniądze wyrzucone w błoto"

Gigantyczna kwota, jaką Real chce przeznaczyć na walijskiego skrzydłowego, wywołała lawinę komentarzy na naszym Facebooku i pod naszymi tekstami dotyczącymi tego transferu. - Ja rozumiem, że w 2009 roku Real wyłożył za Ronaldo 94 milionów, z tym że CR miał wtedy wygraną Ligę Mistrzów, wiele razy wygraną Premiership, na koncie Złotą Piłkę oraz wiele innych bardziej lub mniej znaczących nagród indywidualnych i w tym okresie można było go nazwać najlepszym piłkarzem świata. Ale taka kasa za Bale'a? Jest świetny, ale tak naprawdę wnosi do Tottenhamu tyle, ile reszta zespołu, a w Realu może brakować zgrania, styl gry w Hiszpanii jest inny niż w Anglii i trzeba pamiętać, że pierwsze skrzypce będzie grał Cristiano i te pieniądze mogą wylądować w błocie - komentował użytkownik yuuuuup.

Wszystkie bramki Bale'a dla klubu i reprezentacji w minionym sezonie:

 

Mimo tak efektownych akcji w wykonaniu 24-latka głosy, że nie jest on wart takiej sumy, są coraz głośniejsze. Nie tylko komentujący na naszym portalu wyrażają oburzenie, ale w podobnym tonie wypowiadają się byli piłkarze Realu Madryt.

- Zdaję sobie sprawę, że zarząd robi wszystko, by wzmocnić zespół, ale należy sobie zadać pytanie, czy Tottenham nie wycenia Bale'a na zbyt wiele. To oczywiście świetny piłkarz, ale ta cena jest moim zdaniem zbyt wysoka - przekonuje były napastnik "Królewskich" Raul.

Na Twitterze pojawiały się też plotki mówiące, że transfer Bale'a zostanie dopięty dopiero wówczas, gdy Tottenham zakończy swoje wzmocnienia. Wtedy ma też zdecydować się przyszłość Fabio Coentrao, który być może zostanie piłkarzem zespołu z White Hart Line w ramach rozliczenia za Walijczyka, lub w ramach normalnego transferu. Wszystko zależy od tego, jak wiele jeszcze pieniędzy wyda Tottenham.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.