Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?
Analizy taktyczne Gary'ego Neville'a dla SkySports były w minionym sezonie prawdziwym hitem internetu. Anglik, który niedawno zakończył karierę piłkarską, szybko został włączony do grona ekspertów wspomnianej stacji i jak się szybko okazało, radził sobie nie gorzej niż w trakcie swojej prawie 20-letniej kariery. Poniżej możecie obejrzeć, jak rozkłada na czynniki pierwsze spotkanie Manchesteru United z Evertonem.
Neville świetnie radził sobie z występami indywidualnymi. Oto, co były defensor reprezentacji Anglii sądzi na temat gry Michaela Carricka.
Fabio i Rafael da Silva mają potencjał na bycie rewelacją tego sezonu. Rafael już w minionych rozgrywkach był fundamentem obrony mistrzów Anglii, błyszcząc w defensywie i ofensywie. W nadchodzącym sezonie jest pewniakiem do miejsca na prawej obronie, gdzie jest zresztą następcą wspomnianego wyżej Neville'a. Jego brat Fabio bardzo dobrze radził sobie w meczach przedsezonowych i w trakcie sezonu z pewnością powalczy o jak najwięcej okazji do gry w pierwszym składzie.
Przynajmniej tyle wydadzą najprawdopodobniej angielskie kluby na nowych piłkarzy. Na tę chwilę wydatki sięgnęły już 371 milionów funtów, a decydujące dni okienka dopiero przed nami. Mimo tak astronomicznych kwot nie należy spodziewać się rekordu, w 2011 roku kluby z Premier League wydały 485 mln funtów.
Paolo Di Canio, charyzmatyczny trener Sunderlandu, może być najbarwniejszą postacią zbliżającego się sezonu i godną konkurencją dla samego Jose Mourinho. O ile Portugalczyk najczęściej błyszczy poza boiskiem, o tyle cieszynki Di Canio zrobiły w końcówce rozgrywek 2012/2013 furorę nie mniejszą niż celebrowanie goli w wykonaniu najbardziej kreatywnych piłkarzy.
Były napastnik wzbudza też kontrowersje. Szkoleniowiec Sunderlandu jest zdeklarowanym faszystą, co wzbudziło wiele protestów wśród fanów angielskiego zespołu, jednak bardzo przyzwoita końcówka sezonu sprawiła, że kibice szybko o tym zapomnieli i skupili się tylko na piłce nożnej. Di Canio jest jednak gwarantem tego, że w najbliższym sezonie nie będziemy narzekali na nudę także w okolicy ławek trenerskich.
Wydaje się, że to hasło można przypisać do każdej ligi, nie tylko piłkarskiej. Tutaj jednak niech za najlepszy dowód posłuży poniższe podsumowanie sezonu 2012/2013.
Popularna gra internetowa, która w ostatnich latach jest dla kibiców Premier League niemal obowiązkiem przed każdą kolejną kolejką. Zasady są niemal identyczne jak w naszej zabawie "Wygraj Ligę" ? . Wybiera się kilkunastu piłkarzy, którzy dzięki swoim osiągnięciom na boisku zdobywają punkty. Zarejestrować się możecie klikając w tym miejscu ? , a jeśli chcecie zapisać się do ligi Sport.pl w zakładce "Leagues" musicie kliknąć "Join a league", wybrać ligę prywatną i wpisać kod 149931-378114.
Technologia weryfikująca to, czy piłka faktycznie przekroczyła linię bramkową już od tego roku będzie stosowana na wszystkich stadionach Premier League. Decyzję te podjęto w kwietniu. System testowano już w meczu o Tarczę Wspólnoty na Wembley, ale nie było żadnej spornej sytuacji, w której ta technologia mogłaby decydować. Angielscy bukmacherzy przyjmują też zakłady, która drużyna jako pierwsza straci/zyska na wprowadzeniu goal-line technology.
Hiszpanie robią w Premier League coraz większą furorę. Po tym, jak w zeszłym roku Michu był filarem Swansea, angielskie kluby powoli zaczynają przekonywać się do Hiszpanów, którzy do tej pory nie byli często kupowani przez ekipy z Premier League. Trend jest widoczny zwłaszcza w ekipach walczących o najwyższe lokaty. Tottenham kupił Roberto Soldado, a szeregi Manchesteru City wzmocnił Alvaro Negredo. Również słabsze kluby postanowiły spróbować poszukać wzmocnień w Hiszpanii. Swansea sprowadziła Jose Canasa Ruiza-Herrere, a Everton zaufał młodemu Gerardowi Deulofeu, który nie mógł przebić się do pierwszego zespołu Barcelony. Należy też pamiętać, że w walce o Cesca Fabregasa wciąż nie chce poddać się Manchester United.
Internet odgrywa w życiu przeciętnego człowieka coraz poważniejszą rolę i jest to odczuwalne także w Premier League. Piłkarze i kluby coraz częściej korzystają z portali społecznościowych, jak Facebook czy Twitter. Angielska Federacja nieraz już wyznaczała kary poszczególnym zawodnikom za różne wpisy na wspomnianych portalach i niewykluczone, że w przyszłym sezonie znów czeka nas kilka afer, które niewiele będą miały wspólnego z wydarzeniami boiskowymi.
Portugalczyk wraca do Chelsea Londyn po sześciu latach przerwy i kibice na Stamford Bridge wierzą, że po raz pierwszy od 2010 roku ich klub znów zostanie mistrzem Anglii. Eksperymenty trenerskie Romana Abramowicza nie przyniosły spodziewanych efektów, więc Rosjanin poszedł w końcu za głosem kibiców i postanowił dać drugą szansę Mourinho. Czy były szkoleniowiec Realu poprowadzi "The Blues" do odebrania Manchesterowi United mistrzostwa Anglii?
Transmisje z Premier League w Polsce od lat przeprowadza Canal+. W ostatnich miesiącach sporą internetową karierę zrobili tamtejsi komentatorzy, Andrzej Twarowski i Rafał Nahorny, którzy wspólnie komentują najważniejsze spotkania tej ligi. Poniżej próbka ich możliwości.
Jak co roku w Premier League dominować będą kluby z Londynu. Sześć ekip ze stolicy (Arsenal, Chelsea, Fulham, West Ham, Crystal Palace i Tottenham) sprawiają, że spotkania derbowe będziemy mieli właściwie co drugą kolejkę. Rywalizacja o prymat w Londynie może być w tym roku bardzo wyrównana. Tottenham po tym, jak niemal pewne już jest, że Bale zostanie na White Hart Line, powinien włączyć się do walki z Chelsea i Arsenalem o miano najlepszego zespołu ze stolicy.
David Moyes jest człowiekiem, który będzie prawdopodobnie pod największą presją ze wszystkich związanych z Premier League w nadchodzącym sezonie. Staje przed misją niemal niemożliwą, zastąpienia Alexa Fergusona, który zdobył z Manchesterem United 13 tytułów mistrzowskich. Czy Szkot podoła wyzwaniu i już w swoim pierwszym sezonie poprowadzi swój zespół do obrony tytułu?
Walka o popularne Top 4 w tym roku zapowiada się na najbardziej wyrównaną od kilku lat. Czasy, gdy z góry można było przewidzieć, że Manchester United, Liverpool, Arsenal i Chelsea zajmą wszystkie miejsca dające prawo myśleć o Lidze Mistrzów, dawno minęły. Dziś do walki na poważnie wtrąciły się Manchester City i Tottenham i każdy z tych klubów ma wiele argumentów, by myśleć o walce o czwórkę. W zeszłym roku Arsenal zapewnił sobie udział w eliminacjach do LM w ostatniej kolejce. Niewykluczone, że w nadchodzącym sezonie walka o najwyższe lokaty będzie wyglądała podobnie.
Chodzi oczywiście o Arsene Wengera, który jest ostatnim z trenerów ze "starej gwardii", którzy wciąż trwają na stanowisku. Zatrudniony 1 października 1996 roku Francuz mimo ostatnich nie najlepszych wyników "Kanonierów" wciąż prowadzi swój zespół i choć ciężko przewidywać, by miał w tym roku walczyć z nim o mistrzostwo, to jego posada wydaje się niezagrożona. Dodajmy, że drugim najdłużej pracującym trenerem w Premier League jest Alan Pardew, który w Newcastle został trenerem 9 grudnia 2010 roku.
Polska szkoła bramkarska wciąż cieszy się niezła renomą w Anglii. Wojciech Szczęsny i Artur Boruc wydają się pewniakami w swoich drużynach. O wygryzienie tego pierwszego powalczy Łukasz Fabiański, który pod koniec zeszłego sezonu pokazał się z bardzo dobrej strony i dał wyraźny sygnał Szczęsnemu, że nie może sobie pozwolić na spadki formy, jeśli chce być pewny miejsca w bramce "Kanonierów".
Federacja Angielska zaczęła walczyć z problemem rasizmu na poważnie i hasło "Wykopmy rasizm ze stadionów" nie jest już tylko pustym sloganem. Kary za wybryki rasistowskie w ostatnich dwóch sezonach znacznie się zaostrzyły, jednak wciąż co jakiś czas słyszymy o kontrowersjach na tle rasowym. W ostatnich miesiącach najgłośniejsza afera tego typu dotyczyła
Luisa Suareza, który jest zresztą swego rodzaju czarnym charakterem w Premier League. Pod koniec rozgrywek w sezonie 2012/2013 wprost mówił, że nie czuje się już komfortowo w Anglii, że presja ze strony mediów staje się nie do zniesienia. Teraz Urugwajczyk toczy prywatną bitwę z własnym klubem o możliwość o odejścia do zespołu, w którym będzie miał okazję powalczyć w Lidze Mistrzów. Czy uda mu się opuścić Anfield Road? Wiele wskazuje na to, że nawet jeśli napastnik zmieni barwy klubowe, to wciąż pozostanie w Premier League jako piłkarz Arsenalu. Kto będzie miał więc w przyszłym sezonie jedno z trudniejszych zadań w postaci próby okiełznania trudnego charakteru charakteru Urugwajczyka?
Czyli Hull City Tigers. Tak od nowego sezonu będzie nazywać się beniaminek Premier League zgodnie z wolą właściciela Assema Allama. Egipcjanin stwierdził, że dotychczasowa nazwa klubu (Hull City) jest zbyt banalna i podobna do innych zespołów (Manchester City, Leicester City, Bristol City ), a klub powinien się wyróżniać. Kibice przyzwyczajeni i związani z nazwą zespołu wyrażają oczywiście swój sprzeciw, ale w walce z właścicielem zespołu są bezradni.
Kiedy w 2011 Jamajczyk został zdyskwalifikowany z finałowego biegu na 100 metrów po falstarcie w Daegu, jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobił po zejściu do szatni, było zapytanie swojego sztabu o wynik meczu Manchesteru z Arsenalem. "Czerwone Diabły" wygrały wtedy 8:2 i choć w małym stopniu osłodziły tamten dzień zdeklarowanemu fanowi ekipy z Old Trafford. Dziś, dwa lata po tamtych wydarzeniach, Bolt odzyskał mistrzostwo świata, a podopieczni Davida Moyesa stają do walki o 21. mistrzostwo Anglii.
Anglików czeka w tym sezonie trudna walka nie tylko wewnątrz ligi, ale też z resztą Europy. Niezagrożony jeszcze kilka lat temu wizerunek Premier League jako najsilniejszej ligi na świecie został dziś mocno nadszarpnięty i czołowe angielskie kluby będą musiały się sporo napracować, by odbudować reputację tych rozgrywek. Oczywiście najłatwiejszym sposobem będą sukcesy na arenie europejskiej, w Lidze Mistrzów Anglików będą reprezentować oba zespoły z Manchesteru - City i United oraz Chelsea Londyn. W eliminacjach powalczy z kolej Arsenal Londyn.
Skrzydłowy jest jednym z największych talentów w całej lidze. Sprowadzony niedawno przez Manchester United Zaha przed rokiem został piłkarzem sezonu w Championship i eksperci są zgodni, że czeka go wielka przyszłość. Już w meczach przedsezonowych zaprezentował się na tyle dobrze, że David Moyes dał mu szansę w meczu o Tarczę Wspólnoty przeciwko Wigan (MU wygrało 2:0). Jeśli Antonio Valencia będzie w tym sezonie prezentował się równie słabo, co w minionych rozgrywkach, to niewykluczone, że młody skrzydłowy dostanie sporo szans na pokazanie się w pierwszym składzie obrońców tytułu.