Stosunki między Hiszpanem a Szkotem nie były zbyt dobre już kiedy Benitez był trenerem Liverpoolu. Na Old Trafford napięcie ponownie dało się we znaki.
- Czekałem na niego na początku, zapytajcie jego. Ja jestem wychowany. Byłem gotowy - tak odpowiadał Benitez na pytanie o brak uścisku dłoni. - Wiedziałem, że sporo ludzi patrzy i wiedziałem, co trzeba zrobić.
- To zależało od niego. Ja czekałem. Jeśli macie dość odwagi, zapytajcie jego - dodał szkoleniowiec Chelsea.
Animozje między trenerami rodziły się w styczniu 2009 r., gdy ówczesny szkoleniowiec Liverpoolu powiedział, że Ferguson jest traktowany ulgowo przez piłkarskie władze.
- Każdy widzi, że mówię o faktach. Mówię tylko o rzeczach, które każdy widzi - powtarzał wtedy dziennikarzom Benitez.
Niedawno Ferguson powiedział, że były trener Valencii i Interu Mediolan jest "szczęściarzem", że udało mu się wylądować na Stamford Bridge.
Para nie podała sobie rąk również po końcowym gwizdku meczu, w którym Chelsea udało się wyrównać od stanu 0:2 i zapewnić sobie drugą szansę w dodatkowym meczu. Na zwycięzcę tej rywalizacji w półfinale FA Cup czeka już mistrz Anglii Manchester City.
To nie pierwsza kontrowersja związana z Fergusonem i brakiem wymiany uprzejmości. W lutym 2012 r. Luis Suarez nie zgodził się na podanie dłoni Patrice'owi Evrze. Szkot powiedział wtedy:
- Nie wierzę, że Suarez odmówił Evrze uścisku dłoni. Widzieliście sędziego [Phila Dowda]. Nie wiedział, co zrobić. Fatalny początek meczu, który stworzył okropną atmosferę - mówił wtedy Ferguson.
- Suarez przynosi wstyd Liverpoolowi. Nie powinni mu więcej pozwolić grać dla Liverpoolu. Mógł wywołać zamieszki - lamentował.