Śledź relacje na żywo z wydarzeń sportowych w swoim telefonie. Ściągnij aplikację Live Sport.pl
Mecz w Londynie był bardzo emocjonujący. Nie brakowało kolejnych akcji podbramkowych, szczególnie pod bramką Swansea. Arsenal był jednak bardzo nieskuteczny. Kolejne akcje marnował bardzo w środę nieskuteczny Walcotta. Próbowali strzelać z dystansu Diaby i Wilshere, ale piłka do siatki wpaść nie chciała. Jeszcze w doliczonym czasie gry z 10 metrów do bramki nie trafił niepilnowany Vermaelen.
Jeszcze bardziej Kanonierzy zaatakowali w drugiej połowie. W 63. i 64. minucie obrońcy Swansea dwukrotnie wybijali piłkę z linii bramkowej. Najpierw po uderzeniu Walcotta, a potem główce Vermaelena. Napór Arsenalu wzrastał i przyniosło to rezultat w 86. minucie. Wtedy Giroud wystawił piłkę Wilshere'owi, a młody Anglik uderzył nie do obrony z 20 metrów.
Mimo straty bramki Swansea nie zaatakowała - prawie 90 minut gry w defensywie na tyle wyczerpało zawodników, że nie byli w stanie.
Zbyt wiele pracy nie miał Szczęsny. Polski bramkarz w zasadzie interweniował tylko raz - gdy musiał wybić na rzut rożny strzał z dystansu Ki.