Czy Artur Boruc będzie pierwszym bramkarzem Southampton? Podyskutuj na Facebooku ?
32-letni Boruc, który latem nie zdecydował się przedłużyć umowy z Fiorentiną, w sobotę podpisał kontrakt z Southamptonem. Z zespołem walczącym o utrzymanie w angielskiej ekstraklasie Polak związał się do końca sezonu.
- Przyniosłem trochę szczęścia drużynie - żartuje Boruc, który co prawda jeszcze nie zagrał w ani jednym meczu Southampton, ale od jego przyjścia zespół wygrał dwa spotkania. W ostatnią sobotę nowy klub Polaka pokonał w Premier League aż 4:1 Aston Villę, a we wtorek wygrał w trzeciej rundzie Capital One Cup z Sheffield Wednesday 2:0.
Boruc trenował już w tym tygodniu z Southampton i przyznaje, że nie jest jeszcze w najlepszej formie, bo od czterech miesięcy nie miał klubu. - Ten tydzień był dla mnie ciężki, ale muszę szczerze przyznać, że przez ostatnie tygodnie niewiele robiłem. Potrzebuję trochę czasu, by wrócić do odpowiedniej dyspozycji - mówi Polak i dodaje: - Ćwiczyłem trochę w Polsce, byłem na testach w QPR i Evertonie, ale czeka mnie jeszcze wiele pracy.
- Gdy zagram, będę oceniany za moją postawę na boisku. To, kiedy dostanę szansę, zależy od trenera. Będę na to ciężko pracował - powiedział 32-letni bramkarz.
Boruc walczy o miejsce między słupkami z 35-letnim Anglikiem Kelvinem Davisem i 20-letnim Argentyńcyzkiem Paulo Gazzanigą. - Kelvin to bardzo dobry i doświadczony bramkarz, Paulo jest z kolei młody. Rywalizacja zrobi nam dobrze. Klub zawsze korzysta, gdy ma kilku dobrych zawodników walczących o jedno miejsce - mówi Boruc.
Southampton wygrało tylko jeden z pięciu meczów w tym sezonie Premier League i zajmuje 16. miejsce w tabeli. W sobotę gra z trzecim Evertonem, który kilka tygodni temu testował Boruca. - Nie wiem, czy ma to jakiekolwiek znacznie, że byłem z nimi przez jakiś czas. Trening to coś zupełnie innego niż mecz. Everton bardzo dobrze zaczął sezon, więc będzie to dla nas trudne spotkanie. Wiemy, że są "w gazie", ale w ostatnim meczu przegrali i mamy nadzieję, że złą passę podtrzymają - uważa Boruc.