Premier League. Wenger: Numerem jeden wciąż jest Szczęsny

W wygranym przez Arsenal Londyn 6:1 meczu 4. kolejki Premier League z Southampton Wojciech Szczęsny popełnił koszmarny błąd. Menedżer ?Kanonierów? zapewnia jednak, że polski bramkarz po tej wpadce nie straci miejsca w pierwszym składzie

Zobacz wpadkę Szczęsnego na Zczuba.tv ?

Szczęsny zepsuł strzeleckie święto Arsenalu fatalną interwencją tuż przed przerwą spotkania. Wypiąstkował niegroźne dośrodkowanie Jasona Puncheona prosto pod nogi Daniela Foksa. Obrońca Southamptonu musiał tylko trafić do pustej bramki.

Wengerowi, który patrzył z ławki na interwencję Szczęsnego nieco zrzedła mina, ale i tak zapewnia, że nie stracił zaufania do Polaka. - Dopóki nie zmienię zdania Wojciech jest numerem jeden. To jasne. Nie można zmieniać bramkarza za każdym razem, kiedy zrobi prosty błąd, ponieważ wtedy ma się w zespole trzech kiepskich bramkarzy. Wszystkim brakowałoby pewności siebie - stwierdził menedżer w rozmowie z oficjalną stroną Arsenalu.

- Pozycja bramkarza jest szczególna. Tu potrzeba zaufania. Być może Wojtek sam nałożył na siebie zbyt dużą presję, wiedząc że pod jego nieobecność w meczach ze Stoke i z Liverpoolem świetnie spisywał się Vito Mannone [nie puścił gola - przyp. red.]. Moim zdaniem w drugiej połowie grał już lepiej - zakończył 62-letni Francuz.

Fatalne oceny Szczęsnego

Błąd Polaka odbił się na jego pomeczowej ocenie. Serwis Skysports dał mu za występ "tróję" w dziesięciostopniowej skali. Żaden piłkarz, nawet z rozgromionego Southampton, nie otrzymał gorszej noty od Polaka. "Jest winny utraty bramki i fatalnie wykopywał piłki" - pisali dziennikarze w uzasadnieniu.

Mocno krytyczny był również serwis Goal.com, który uznał, że Polak był najgorszy w swoim zespole i przyznali mu notę "2" (skala 1-5). "Fatalny błąd przy bramce. Kibice gwizdali, gdy niecelnie podawał" - uzasadnili.

O "klopsie" Szczęsnego pisał też "Guardian": "Szczęsny sprezentował bramkę Southampton i dał mu promyk nadziei swoją niechlujną interwencją. Menedżer Arsene Wenger zapytany, czy jest rozczarowany postawą Szczęsnego, zrobił wymowną minę". Tematu nie przemilczał również "The Sun", który błąd Polaka nazwał "szokującym". "Vito Mannone, który bronił w dwóch poprzednich meczach i nie puścił gola miał prawo być poirytowany, że to nie on stał znów między slupkami".

Szczęsny na ławkę? Kibice debatują

Czy Szczęsny powinien usiąść na ławce zadają też sobie kibice "Kanonierów" na stronie Justarsenal.com. "Powinien grać Mannone, bo jest w wyśmienitej formie, a Szczęsny nie jest jeszcze w dobrej formie fizycznej [leczył uraz żeber - przyp. red.]", "Wenger popełnił błąd wpuszczając Polaka świeżo po kontuzji, szczególnie, że Mannone spisywał się bez zarzutu", "Mannone jest w lepszej formie, więc on powinien bronić" - to tylko kilka z wielu komentarzy.

Ale nie brakuje też głosów broniących Szczęsnego. "Jest pewniejszym bramkarzem niż Mannone (mimo tej wpadki). Dobrze, że zagrał. Potrzebuje występów, by wrócić do swojej najwyższej formy", "Robicie problem z niczego. Wreszcie po latach poszukiwań mamy światowej klasy bramkarza i jeden błąd niczego nie zmienia" - czytamy.

We wtorek Arsenal Londyn gra wyjazdowy mecz z Montpellier w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Czy Szczęsny powinien zacząć bać się o miejsce w składzie Arsenalu?
Więcej o: