Liverpool zaczął sezon najgorzej od 50 lat. Zespół w trzech kolejkach Premier League zdobył ledwie punkt, stracił siedem bramek, zdobył ledwie dwie, wymęczył też awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej w starciu ze szkockim Heart of Midlothian.
LeBron James, który od ponad roku jest posiadaczem mniejszościowego pakietu akcji klubu, postanowił dodatkowo zmobilizować piłkarzy w tym sezonie. Skrzydłowy Miami Heat obiecał kapitanowi Liverpoolu Stevenowi Gerrardowi wielką imprezę w Las Vegas. - Każdy sportowiec potrzebuje jakiejś zachęty. Jeśli piłkarze Liverpoolu zdobędą w tym sezonie jakieś trofeum, spędzą ze mną najlepszy weekend swojego życia w Las Vegas - powiedział James.
Do organizacji wielkiej imprezy dla piłkarzy Liverpoolu James zaprosił rapera Kanyego Westa. - Uwierzcie mi, nikt tak się nie bawi w Las Vegas jak LeBron i Kanye - przekonywał koszykarz. - Zabierzemy ich do takich miejsc, o których 99 procent ludzi nie ma bladego pojęcia. Jest Vegas i jest Vegas - dodał i zapowiedział się, że przyleci na jeden z meczów Liverpoolu w tym sezonie. Zabierze ze sobą kolegów - raperów Kanyego Westa i Jaya-Z.
James, choć ma tylko mniejszościowy pakiet akcji, liczy na korzyści, jakie płyną z inwestycji w Liverpool. - Jeśli klubowi będzie się powodzić, to i ja na tym dobrze wyjdę. Dlatego taka zachęta jest także w moim interesie - powiedział gwiazdor Miami Heat.