20 lat minęło... Rafał Stece bloguje o golu Warzychy ?
Polak obchodzący dzień później 29. urodziny najpierw asystował przy golu Petera Beardsleya, a w drugiej połowie sam wykończył kontrę zespołu. Obrońca Gary Pallister przy tej okazji został zamieniony w wiatrak, piłkę z siatki wyjmował Peter Schmeichel. Zrobił to po dłuższej chwili, bo zaraz po strzale Duńczyk bezradny siedział na murawie.
- Byłem dość szybki. Udało mi się też zagrać trochę meczów, więc nabrałem niezbędnego doświadczenia - tłumaczył potem Robert Warzycha. Tego gola też mogło nie być, bo na Wyspy się nie wybierał. - Kiedyś na spotkaniu kibice Górnika pytali mnie, gdzie nie chciałbym grać. Odpowiedziałem, że w Anglii. Wcześniej interesował się mną podobno Manchester United, miałem zaproszenie z Fenerbahce Stambuł. Działacze Evertonu widzieli mnie w meczach reprezentacji z Anglią i Irlandią i pomyśleli, że przydałby im się taki szybki, boczny obrońca - opowiadał piłkarz.
Na starcie w nowym klubie zaliczył potężną gafę. - Zaraz po przyjeździe na testy wybrałem się w czerwonym swetrze na mecz Evertonu. Na stadionie zrobił się ruch: co to, nasz nowy piłkarz jest kibicem Liverpoolu? Od tego czasu sweter leżał w szafie - wspominał. Być może miał w tym meczu trochę szczęścia, którego zabrakło później innym Polakom w Anglii. Żaden już w Premier League do bramki nie trafił.
Grzegorz Rasiak i Euzebiusz Smolarek strzelili gole klubom angielskiej ekstraklasy, ale robili to akurat w Pucharze Anglii, a nie w lidze: Smolarek zdobył bramkę dla Boltonu w meczu z Sunderlandem, grając w Derby, Rasiak pokonał Edwina van der Sara, gdy Holender bronił w Fulham. O epizodach Emmanuela Olisadebe (dwa rozegrane mecze), Piotra Świerczewskiego, Jarosława Fojuta (po jednym) i Sebastiana Olszara (żadnego) nie ma co wspominać. Najbliższej sukcesu był Rasiak w Tottenhamie: gola w debiucie z Liverpoolem nie uznał sędzia, z Middlesbrough trafił w poprzeczkę.
Z europejskich państw z co najmniej milionem mieszkańców ani jednej bramki w Premier League przez 20 lat nie zdobyli piłkarze z Polski (38,3 mln), Mołdawii (3,5 mln), Litwy (3,3 mln), Albanii (3,2 mln) i Estonii (1,3 mln).
Robert Warzycha usłyszał raz od śląskiego kibica: "Te, Warzycha, jesteś rzodki". Piłkarz nie wiedział wtedy, o co kibicowi chodzi. Po tych 20 latach wiemy - o tego tak rzadkiego dla nas gola.