Tak się kibicuje! Trybuna Kibica otwarta dla wszystkich
Choć termin "squeaky bum time", oznaczający "stresujący czas, w którym decyduje się zwycięstwo w lidze", trener MU Alex Ferguson wymyślił już osiem lat temu, nigdy nie pasował on do finiszu sezonu tak dobrze jak teraz.
W grudniu City miało 5 pkt przewagi nad United. Roztrwoniło ją, na początku kwietnia traciło do największych rywali 8 pkt. Ale wtedy posypała się drużyna Fergusona. Z ostatnich pięciu meczów wygrała dwa, w przegranych tydzień temu derbach nie oddała ani jednego celnego strzału. City wyprzedziło ją w tabeli, miało o osiem bramek lepszy bilans, który w Anglii decyduje przy równej liczbie punktów. Do tytułu potrzebowało zwycięstw w dwóch ostatnich kolejkach.
Meczem u siebie w ostatniej kolejce z walczącym o utrzymanie Queens Park Rangers mało kto się przejmował. Ale wyjazd na St. James's Park przerażał, bo gospodarze potrafili na nim zbić MU 3:0.
I faktycznie, łatwo nie było. Newcastle długo szczęśliwie się broniło i groźnie kontrowało. Poległo, bo w niebieskiej koszulce City biegał Yaya Touré. Defensywny pomocnik, który w Barcelonie specjalizował się w przerywaniu akcji rywali, w Anglii zbliżył się do pola karnego przeciwników. Zdarza mu się stać w miejscu, gdzie zazwyczaj grają tacy piłkarze jak Wesley Sneijder czy Luka Modrić. Drybluje, strzela, po jego podaniach bramki zdobywają koledzy. W niedzielę, gdy przecisnąć się przez defensywę Newcastle nie potrafili Tévez, Agüero i Silva, to on - strzałem zza pola karnego - dał drużynie prowadzenie, a później - już z bliska - odebrał resztkę nadziei. Newcastle i Manchesterowi United.
Piłkarze "Czerwonych Diabłów" pokonali w niedzielę Swansea 2:0. By zdobyć 20. tytuł, musieliby za tydzień liczyć na wpadkę City albo zdemolować na wyjeździe Sunderland. Zdemolować, bo po niedzielnych meczach mają o osiem bramek gorszy bilans bramkowy.
Gary Neville już po derbach mówił, że spełnia się najgorszy koszmar Fergusona. - Zawsze wymagał, byśmy strzelali jak najwięcej goli, by nie doszło do sytuacji, w której przegramy tytuł przez nieskuteczność - wspominał były obrońca MU.
Mecze, które United powinni wygrać wyżej, wymienić łatwo. Tylko 1:0 pokonywali u siebie słabiutkie Fulham i Sunderland. Ale bardziej tytuł przegrali w ostatnich tygodniach, gdy zremisowali z Evertonem 4:4 i ulegli Wigan 0:1.
Dopiero w ostatniej kolejce okaże się też, kto zajmie trzecie miejsce, ostatnie gwarantujące awans do Ligi Mistrzów. Na razie zajmuje je Arsenal, który w sobotę tylko zremisował z Norwich 3:3 (przy pierwszym golu błąd popełnił Wojciech Szczęsny). O 1 pkt mniej ma Tottenham, o 2 - Newcastle.
Ostatnie miejsce na podium jest w tym sezonie wyjątkowo cenne, bo los czwartego zespołu zależy od finału LM. Jeśli Chelsea pokona Bayern, będzie bronić tytułu, a zespół z czwartej pozycji w Premier League wystąpi w Lidze Europejskiej.
Manchester United ? z (nikłą) szansą na tytuł