W poniedziałek w derbach Manchesteru znowu górą było City. Gospodarze wygrali 1:0 (jesienią na Old Trafford 6:1) i wrócili na fotel lidera dwie kolejki przed końcem sezonu. Jedyna bramka padła w ostatniej minucie pierwszej połowy po główce Vincenta Kompany'ego.
Trener Manchesteru United Alex Ferguson nie skarżył się na poniedziałkowe zwycięstwo, przyznał, że jego zespół był gorszy. Wrócił do meczu z Evertonem z 22. kwietnia, komentując, że jego drużyna płaci teraz cenę za zmarnowanie prowadzenia (3:1 i 4:2) w zremisowanym 4:4 na Old Trafford spotkaniu.
- Można patrzeć wstecz na różne mecze, ale trzeba spojrzeć na ten z Evertonem - mówił.
- To był groteskowy występ. W ostatnich siedmiu minutach stracić dwa gole... To może kosztować nas ligę - skomentował.
Legenda "Czerwonych Diabłów" Gary Neville powiedział, że Ferguson mierzy się teraz ze swoim "największym koszmarem", czyli utratą tytułu przez bilans bramkowy.
- Wiem, bo byłem w tej szatni przez 20 lat, że to jego największy koszmar - powiedział zawodnik, który zakończył karierę w zeszłym roku.
- Przegranie mistrzostwa przez bilans bramkowy to coś, o czym mówił zawsze, w każdym sezonie.
- W styczniu, w lutym, w marcu, obojętnie, co to za miesiąc, powtarzał, że jeśli prowadzisz 1:0, 2:0, trzeba podwyższać: "strzel trzy, strzel cztery" - przypomina sobie Neville.
- Nigdy nie wiadomo czy nie bilans bramkowy nie będzie decydować. To jego najgorszy koszmar - kończy Neville.
"The Citizens" zaprezentowali się w poniedziałek zdecydowanie lepiej i objęli prowadzenie dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu, ale mają trudniejszy kalendarz do końca sezonu. Zagrają jeszcze z walczącym o el. Ligi Mistrzów Newcastle i bijącym się o utrzymanie QPR. "Czerwonym Diabłom" pozostały mecze ze znajdującymi się w środku tabeli Swansea i Sunderlandem.
Najbogatsi piłkarze świata - pierwsza trójka zarabia prawie 100 mln
Czytaj relację Z Czuba i na żywo ?